Lectio Divina

26 czerwca 2023 Poniedziałek XII Tygodnia

Mt 7, 1–5

I. O czym mówi Bóg?

Siódmy rozdział Ewangelii wg św. Mateusza zaprasza mnie, abym przypatrzył się słowom, które wypowiadam o innych. Słowa, które wypowiadam są bardzo ważne. Mogą być osądzaniem, oskarżaniem lub poddaniem w wątpliwość wiarygodności innych osób. Słowa, które wypowiadam mogą dla kogoś być wsparciem, pomocą, wprowadzać pokój, albo mogą ranić, krzywdzić, sprawiać komuś przykrość lub wprost być niesprawiedliwe. Jezus przypomina także, że nie można zarzucać komukolwiek jakiejś winy, jeśli samemu popełnia się takie same, lub jeszcze gorsze czyny.
 

II. Co Bóg mówi do mnie?

Już w pierwszym zdaniu Jezus mówi, abym unikał osądzania innych: „Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni”. Dlaczego to tak istotne? Ponieważ nigdy do końca nie wiem, jakie były intencje postępowania kogoś, nie wiedzę tak naprawdę, co się dzieje w sercu drugiego człowieka. Mój osąd bardzo często jest tylko subiektywny i może być zabarwiony tylko osobistą – lepszą lub gorszą – relacją do innego. Zapytam się, czy zdarzały mi się zbyt pochopne osądzanie innych? Jeśli tak, to czy potrafiłem przeprosić?

„Abyście nie byli sądzeni”, tzn. że bardzo często po moim oskarżeniu następuje rekcja odwrotna w moją stronę. Nakręca się wówczas zamknięty, diabelski mechanizm wzajemnego oskarżania się, z którego trudno się wydostać i ciężko zatrzymać. Jedynym rozwiązaniem jest nie rozpoczynać osądzania innych. A jeżeli już się zaczęło, jak najszybciej pierwszemu przerwać. Czy zdobyłem się kiedyś na taki gest? Krzywda osądzania działa w obie strony: mogę ja osądzać i mogę być osądzany. Przypomnę sobie sytuacje, w których bolało mnie serce z powodu nie sprawiedliwej oceny mojego postępowania. Czego dotyczyło osądzenie mnie? Czy potrafiłem przebaczyć lub okryć milczeniem te trudne sytuacje? Jeżeli niesprawiedliwe osądy dalej mnie bolą, powierzę je Jezusowi i poproszę o uzdrowienie moich wspomnień.

„Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki w swoim oku nie dostrzegasz?”. Błędy innych ludzi mogą stać się dla mnie pretekstem do usprawiedliwiania gorszego postępowania w moim życiu. To grozi każdemu. Ból krzywdy osądzania, jaki doświadczyliśmy od innych może zasłonić moje niegodne postępowanie. Chodzimy wówczas jak we mgle, nie widzę jak sam źle postępuję. Czy miałem kiedyś takie doświadczenie? Dlatego Jezus daje mi niezwykle mądrą radę: „Wyrzuć najpierw drzazgę ze swego oka…”. Najpierw muszę w prawdzie patrzeć na siebie i swoje postępowanie. Gdy prawdziwie będą patrzył na siebie wówczas w prawdzie będą patrzył na innych. Pomocą w odnawianiu czystości intencji i pomaga lepiej i życzliwiej patrzeć na drugich to sakrament pojednania. Czy regularnie korzystam z sakramentu pojednania?

 III. Do czego wzywa mnie Bóg?

„Jeśli pragniemy podążać śladem Jezusa, musimy stać się obrońcami innych przed Ojcem, a nie ich oskarżać. Idź, pomódl się i broń go przed Ojcem, jak to robi Jezus” (papież Franciszek).

Piotr Koźlak CSsR

Polecana lektura na dzisiaj

Mt 7, 1–5

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim wy sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? Albo jak możesz mówić swemu bratu: »Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka«, gdy belka tkwi w twoim oku? Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata”. 

Szukanie dziury w całym

Są osoby, którym zawsze się coś nie podoba: jak nie za ciepło, to za zimno; jak nie za długo, to za krótko; jak nie za tłoczno, to za pusto. Z ich ust można usłyszeć dość często: Gdyby nie moja żona… Gdyby nie ten młody chłopak, który był za to odpowiedzialny… Gdyby nie mój szef… Gdyby… Patrząc na takiego malkontenta, chciałoby się zapytać, czego chce od życia i o co mu tak naprawdę chodzi.

Jezus znał serca uczniów. Wiedział, że są skłonni do szukania słabości u innych. Nie przemilczał tego, ale bardzo stanowczo zareagował: Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? Albo jak możesz mówić swemu bratu: „Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka”, gdy belka tkwi w twoim oku? Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata.

Słuchając tego napomnienia, widzę, że dotyczy ono również mnie. Łatwo jest dostrzegać słabości innych i wyolbrzymiać je. Widzi się je jakby przez szkło powiększające. Swoje natomiast słabości i wady chowa pod dywan…

Panie Jezu, od Ciebie pochodzi wszelkie dobro. Dziękuję za dzisiejsze upomnienie. Przepraszam za wygłaszanie złych opinii o innych. Przepraszam za wszelkie marudzenie, narzekanie i niezadowolenie. Przepraszam za obwinianie innych. Przepraszam za szukanie przysłowiowej dziury w całym. Proszę Cię, Panie, daj mi nowe serce i oczy, abym widział jak Ty!

ks. Eugeniusz Ploch

 
 
 

POLECAMY

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *