Lectio Divina

15 lipca 2023 Sobota XIV Tygodnia

Mt 10, 24–33

I. O czym mówi Bóg?

Jezus kontynuuje temat prześladowania Kościoła i wszystkich, którzy będą przyznawać się do Niego. Zmienia się jednak perspektywa, a mianowicie mogę zaobserwować to co czeka każdego chrześcijanina, także i mnie, po skończonym prześladowaniu. Charakterystyczne jest to, że kilka zdań wypowiedzianych przez Jezusa można streścić w zachęcie: „Nie bójcie się”, powtórzonej w dzisiejszym fragmencie trzy razy. Zauważę więc, że Jezus chce uspokoić nie tylko moje serce, które obawia się o siebie i swoją niepewną przyszłość.
 

II. Co Bóg mówi do mnie?

„Uczeń nie przewyższa nauczyciela ani sługa swego Pana”. Jeśli Jezus cierpiał to i ja muszę być przygotowany na cierpienie; jeśli Jezus nie był rozumiany, to i ja muszę być gotowy na niezrozumienie; jeśli Jezusa przezywali Belzbubem, to i ja muszę wziąć pod uwagę, że mogę mnie wyzywać od najgorszych. Czy rzeczywiście jest na takie sytuacje przygotowany? Czy przytrafiły się tego rodzaju incydenty i jak wówczas się zachowałem? Jezus zapewnia mnie, abym nie bał się tych, co „zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą”. Dla chrześcijanina utrata życia nie jest równoznaczna z utratą całego siebie. Bardziej muszę się przejmować tym, że mogą żyć koło mnie osoby, które prowokują mnie do popełnia zła, skłaniają do duchowych upadków. Takich ludzi powinienem się wystrzegać.

Jezus uspokaja mnie trzykrotnym: „Nie bójcie się”. Należę do Boga i On mnie chroni we wszystkich sytuacjach. Cokolwiek będzie się działo w moim życiu, On zawsze jest blisko mnie. Zapewnia mnie przecież, że u was nawet włosy na głowie są wszystkie policzone”. Prawdziwy uczeń Chrystusa nie boi się, ma w sobie odwagę. Czy wierzę w Jego obecność?

Mój Nauczyciel i Mistrz stawia przede mną poważne zadanie: chce, abym odważnie świadczył o Nim. Potrzebna jest odwaga mówienia o Bogu przed ludźmi. „Do każdego z więc, kto się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i ja przed moim Ojcem, który jest w niebie”. Nie można więc powtarzać fałszywych sloganów: „Wiara to jest sprawa prywatna”, albo „Najważniejsze jest, by wierzyć w sercu. Nie będę się chwalił moja wiarą”. Zapytam się, czy zdarzyło mi się, że wstydziłem się powiedzieć, że chodzę do Kościoła, że modlę się, albo że wiara jest dla mnie ważną?

 III. Do czego wzywa mnie Bóg?

Przeczytam fragment z Dziejów Apostolskich 4, 1-22, o odwadze świadczenia apostołów o zmartwychwstałem Jezusie przed Sanhedrynem.

Piotr Koźlak CSsR

Polecana lektura na dzisiaj

Mt 10, 24–33

Jezus powiedział do swoich apostołów: „Uczeń nie przewyższa nauczyciela ani sługa swego pana. Wystarczy uczniowi, jeśli będzie jak jego nauczyciel, a sługa jak pan jego. Jeśli pana domu przezwali Belzebubem, o ileż bardziej jego domowników tak nazwą. Więc się ich nie bójcie. Nie ma bowiem nic zakrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć. Co mówię wam w ciemności, powtarzajcie jawnie, a co słyszycie na ucho, rozgłaszajcie na dachach. Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. Czyż nie sprzedają dwóch wróbli za asa? A przecież żaden z nich bez woli Ojca waszego nie spadnie na ziemię. U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli. Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie”.

Nie bój się!

Nie ma chyba człowieka, który by nie wiedział, co to strach, lub go nie doświadczał. Strach jest czymś, co towarzyszy ludzkiemu rodzajowi od samego początku. Często dzięki niemu można uniknąć wielu nieprzyjemności i komplikacji. Na przykład: boję się wskoczyć do wody, boję się wsiąść za kierownicę, boję się skłamać… Jest też jednak strach, który dotyczy wiary i zaangażowania w dzieła ewangelizacyjne.

Wiem, że Bóg chce, abym przyznawał się do Niego publicznie, a ja boję się ludzkiej opinii. Wiem, że powinienem zabrać głos w dyskusji dotyczącej zagadnień moralnych, które dziś są atakowane, a ja boję się, że zostanę uznany za staromodnego. Wiem, że powinienem poruszyć w rodzinie temat niedzielnych zakupów, przypomnieć o spowiedzi i niedzielnej Mszy, ale boję się, że popsuje to nasze relacje. A Pan Jezus na to: Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. (…) Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie.

Panie, proszę Cię, zabierz ode mnie wszelki strach i daj odwagę przyznawania się do Ciebie wszędzie, gdzie się znajduję!

 

ks. Eugeniusz Ploch

 
 
 

POLECAMY

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *