Mt 2, 1–12
Na kolanach przed Królem
Chłopak na kolanach przed swoją ukochaną. Prosi ją o rękę. Piękny obraz… Która z młodych dziewcząt nie marzy o księciu z bajki? Któremu z chłopaków nie bije mocniej serce, kiedy zbliża się dzień oświadczyn? Na kolanach przed swoją ukochaną. Dlatego, że ją kocha i szanuje. Dlatego, że jest dla niego ważna! Jak księżniczka… Trzej Królowie, trzej Mędrcy, trzej Magowie… Tak mówi się o tych, którzy przyszli oddać pokłon małemu Jezusowi. Byli ludźmi uczonymi i wpływowymi. Kiedy tylko dowiedzieli się, że zapowiedzi proroków się spełniły, uznali, że gwiazda, którą zobaczyli, poprowadzi ich do Króla królów. Proste, o nowego króla poszli zapytać starego – Heroda. Kto jak kto, ale on powinien znać swego następcę. Ujrzeliśmy bowiem Jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać Mu pokłon. Oddać Mu pokłon… na kolanach. Na kolanach, bo ON JEST KRÓLEM! Troszkę się wstydzę, widząc królów na kolanach przed Królem. Królowie na kolanach. A ja przed Królem… niestety, często niedbale, jakby nie wiedząc o tym. Panie Jezu, Ty jesteś KRÓLEM królów! Razem z trzema królami i wszystkimi, którzy przychodzą do Ciebie, upadam na kolana przed Tobą, bo TY JESTEŚ KRÓLEM. Dziękuję, że jesteś Królem, którego nie muszę się bać. Dziękuję Ci, Królu!
ks. Eugeniusz Ploch, Minutka ze słowem