Lectio Divina

Niedziela Chrztu Pańskiego

Mk 1, 6b–11

Nikt mnie nie kocha… nikt!

„On jest dla mnie taki miły i serdeczny. Mogę zawsze na niego liczyć. A właściwie mogłam, bo teraz się to zmieniło. Poznał kogoś innego i… No cóż, tak to jest. Mam wrażenie, że nikt mnie już nie pokocha”.„To prawda, rodzicom nie było łatwo, kiedy byliśmy mali. Było nas tylko troje, ale i tak za dużo… Lepiej byłoby, gdybym się nie urodził. Moje życie to jedna wielka porażka. Kiedy skończyłem podstawówkę, tato zaczął pić. I tak jest do dziś. Nie ma tygodnia bez awantury, nie ma niedzieli bez kłótni. Kiedy tylko mogę, uciekam z domu. Ważne, aby być od tego wszystkiego daleko. Czy Bóg tego nie widzi? Czemu nic z tym nie robi?”

Trudne sytuacje. Trudne pytania. Czy wymyślone i przesadzone?… Dziś Jezus staje przed Janem Chrzcicielem i prosi o chrzest. Jan się wzbrania, mówiąc: To ja potrzebuję chrztu od Ciebie (Mt 3, 14).
No i głos z nieba: Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie (Mk 1, 11).
To był chrzest Jezusa. A mój? Kiedy rodzice przynieśli mnie do kościoła, aby mnie ochrzcić, nie działo się nic innego niż to, co wtedy nad Jordanem. Bóg zawołał do tych, którzy tam byli: To jest moja umiłowana córka! To jest mój umiłowany syn! Tak… To było o mnie!

Dobry Boże, jestem Twoim umiłowanym dzieckiem. Wypełniaj moje serce Twoją dobrocią i miłością. Potrzebuję Ciebie. Potrzebuję Twojej miłości, aby dać sobie radę w życiu. Wypełnij wszelkie braki, które są we mnie. Potrzebuję Cię, Tato!

Ks. Eugeniusz Ploch, Minutka ze słowem

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *