J 6, 55.60–69
I. O czym mówi Bóg?
II. Co Bóg mówi do mnie?
„Trudna jest ta mowa” – stwierdzają uczniowie, nie umiejąc zaakceptować prawdy o spożywaniu Ciała i Krwi Jezusa. Brakuje im wiary, bo bez niej rzeczywiście trudno przyjąć ze spokojem takie słowa. W naszej wierze jest wiele trudnych albo wręcz po ludzku niezrozumiałych tekstów, czy to w Biblii, czy w Katechizmie. Jak się do nich odnoszę? Czy zachowuję się sceptycznie, krytycznie albo je odrzucam, czy szukam zrozumienia lub po prostu przyjmuję je z wiarą?
„Wielu uczniów odeszło i już z Nim nie chodziło”. Jezus nie dziwi się taką postawą niektórych słuchaczy i uczniów. Każdy jest wolny i ma prawo Boży dar przyjąć lub odrzucić. Pomyślę o tych, których znam, a którzy odeszli z Kościoła. Jaka była tego przyczyna? Dlaczego zerwali więź z Bogiem? „Czy i wy chcecie odejść?” Pytanie zawsze aktualne, ponieważ słowa Jezusa przez wieki wzbudzały kontrowersje. Nie zawsze są proste, nie zawsze miłe, często zmuszają do myślenia i zmiany postępowania. Tylko dzięki miłości i nieustannie odnawianej wierze można je czytać ze spokojem i nadzieją, że staną się dla mnie słowami życia wiecznego.
Chrześcijanin jest z istoty swej świadkiem. Czego świadectwo ma dawać? „Tego, czego naucza Kościół, tego, co Duch Święty każe mu przyjąć, doświadczyć i przeżywać. Jakież to wielkie powołanie być świadkiem słów Chrystusa. Każdy z was może i powinien nim być” (Paweł VI).
III. Do czego wzywa mnie Bóg?
Odnowię w sobie wierność Jezusowi. Powiem Mu, że chcę być przy Nim do końca mego życia.
Piotr Koźlak CSsR
UDOSTĘPNIJ
J 6, 55.60–69
W synagodze w Kafarnaum Jezus powiedział: „Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem”. A spośród Jego uczniów, którzy to usłyszeli, wielu mówiło: „Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?”. Jezus jednak świadom tego, że uczniowie Jego na to szemrali, rzekł do nich: „To was gorszy? A gdy ujrzycie Syna Człowieczego, jak będzie wstępował tam, gdzie był przedtem? Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i są życiem. Lecz pośród was są tacy, którzy nie wierzą”. Jezus bowiem na początku wiedział, którzy to są, co nie wierzą, i kto miał Go wydać. Rzekł więc: „Oto dlaczego wam powiedziałem: Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli mu to nie zostało dane przez Ojca”. Odtąd wielu uczniów Jego się wycofało i już z Nim nie chodziło. Rzekł więc Jezus do Dwunastu: „Czyż i wy chcecie odejść?”. Odpowiedział Mu Szymon Piotr: „Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga”
Nie do przyjęcia?!
Zdarza się, że słyszę coś, w co trudno mi uwierzyć: obietnice, które składają nasi kochani politycy; zapewnienia o tym, że jeszcze trochę i w Polsce będzie się żyło lepiej; reklamy, które mówią, że nie trzeba nic zrobić, nic z siebie dać, żeby wszystko się zmieniło w życiu; wystarczy tylko zadzwonić i wszystko „samo się stanie”.
Niedawno usłyszałem z ust młodego człowieka: „Zazdroszczę księdzu, że ksiądz naprawdę wierzy, że ten kawałek chleba to jest Pan Jezus! Na mój zdrowy rozsądek to jest nie do przyjęcia!”. Patrzyłem tylko na niego i nie potrafiłem mu nic odrzec. Po chwili powiedziałem jednak: „Nie rozumiem do końca, ale wierzę, że ta biała Hostia to jest Pan Jezus, bo kiedy Go przyjmuję, czuję, że nie jestem sam, że On jest we mnie, że moje ciało jest Jego świątynią”. Wtedy mój rozmówca dorzucił: „No tak, ci, którzy przeżyli obozy koncentracyjne, łagry, mówią podobnie: »Gdyby nie Komunia św., gdyby nie ten malutki kawałek chleba, nie przeżylibyśmy!«”.
Kiedy Jezus zapowiadał uczniom, że da im swoje Ciało na pokarm i Krew na napój, oni się gorszyli. W końcu Piotr powiedział: Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego.
Panie Jezu, dziękuję za Twoje święte Ciało i Krew, które mogę przyjmować codziennie. Dziękuję i proszę: umacniaj moją wiarę!
ks. Eugeniusz Ploch