J 3, 31–36
I. O czym mówi Bóg?
II. Co Bóg mówi do mnie?
Jezus uświadamia mi, że On jest prawdziwym Bogiem, Panem wszystkiego: „Kto przychodzi z wysoka, panuje nad wszystkim… Kto z nieba pochodzi, Ten jest ponad wszystkim”. Jeśli jest Panem wszystkiego, to także i mojego życia. Czy chcę, by On był moją Drogą, Prawdą i życiem?
„Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne” – mówi Jezus do Nikodema. Sama wiara nie wystarczy. Wielu mówi, że wierzy, albo deklaruje się jako wierzący. Musi to jednak być wiara w Jezusa, który jest Drugą Osobą Trójcy Świętej, Synem Bożym. Co jest wyrazem mojej wiary w Jezusa? Jak ona przejawia się na co dzień?
„Świadczy On o tym, co widział i słyszał”. Wiara w Jezusa opiera się nie na pomysłach ludzi, ale na pewności, że wszystko, co mówi, jest świadectwem Jego więzi z Bogiem Ojcem. Znakiem mojej więzi z Bogiem i zaufania Mu jest życie Jego słowem. Zrobię rachunek sumienia z mojego czytania Biblii: jak często to robię i czy lektura Pisma Świętego zmienia moje życie?
W swoim słowie Bóg udziela mi swego Ducha, i to obficie. Jezus zapewnia każdego, że „bez miary udziela Ducha”, to znaczy, że zawsze daje więcej, niż się spodziewamy. Pomyślę, czy jestem otwarty na dary Ducha, których Bóg chce mi udzielić? Czy raczej lękam się ich, ponieważ „kto więcej otrzymał, od tego więcej wymagać się będzie”? Czy nie boję się nowych zadań i odpowiedzialności?
III. Do czego wzywa mnie Bóg?
Będę słuchał głosu Boga i był bardziej posłuszny Jego słowu, które czytam i rozważam.
Piotr Koźlak CSsR
UDOSTĘPNIJ
J 3, 31–36
Kto przychodzi z wysoka, panuje nad wszystkimi, a kto z ziemi pochodzi, należy do ziemi i po ziemsku przemawia. Kto z nieba pochodzi, Ten jest ponad wszystkim. Świadczy On o tym, co widział i słyszał, a świadectwa Jego nikt nie przyjmuje. Kto przyjął Jego świadectwo, wyraźnie potwierdził, że Bóg jest prawdomówny. Ten bowiem, kogo Bóg posłał, mówi słowa Boże: a z niezmierzonej obfitości udziela [mu] Ducha. Ojciec miłuje Syna i wszystko oddał w Jego ręce. Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne; kto zaś nie wierzy Synowi, nie ujrzy życia, lecz grozi mu gniew Boży.
Bez stresu przed Bogiem?
Jeszcze kilkanaście lat temu nikt w Polsce nie słyszał o bezstresowym wychowaniu. Dochodziły jedna k do nas głosy z Zachodu Europy, że jedynie takie wychowanie ma sens i prowadzi do pełnego rozwoju. Pokolenie w ten sposób wychowanych dzieci w znacznej mierze jest dzisiaj zagubione. Dlaczego więc idziemy w takim kierunku? Dzieci i młodzież znają doskonale swoje prawa… Ale dlaczego nikt nie może, nie chce im mówić o obowiązkach? Bezstresowo wychowani doskonale wiedzą, że wszystko im wolno… Jakim prawem ich „prawo” do wolności nie szanuje wolności innych osób? „Niczego się nie boję! Niech mnie nikt nie poucza! Proszę dać mi święty spokój! Teraz nie mam ochoty pracować! Należy mi się odpoczynek. Proszę nie mówić do mnie takim tonem!” To tylko niektóre ze stwierdzeń wyrażających przekonania i postawy bezstresowo wychowanych osób.
Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne; kto zaś nie wierzy Synowi, nie ujrzy życia, lecz grozi mu gniew Boży. Św. Jan Chrzciciel tłumaczy swoim uczniom, na czym polega misja Jezusa. Tłumaczy im, kim jest Ten, którego On zapowiada. Tłumaczy im, że Ojciec posłał Syna i że wszystko oddał w Jego ręce. Tłumaczy, ale nie boi się również powiedzieć o gniewie Bożym. Czy rzeczywiście Bóg może się gniewać? Starsi ludzie, widząc czyjeś złe postępowanie, mówili: „Czy ty się Boga nie boisz?!”. Widząc, że ktoś nie liczy się z Bogiem i Jego prawem, mówili podniesionym głosem: „Bój się Boga!”.
Panie Jezu, wiem, że nie muszę się Ciebie bać, bo jesteś Bogiem pełnym dobroci i miłosierdzia, ale proszę Cię, chroń mnie od zuchwałości i pychy. Udziel mi daru bojaźni Bożej, abym lękał się Twojego gniewu. Daj mi szczere serce i pozwól z ufnością powracać do Ciebie!
Jezu, ufam Tobie!
ks. Eugeniusz Ploch