J 16, 16–20
I. O czym mówi Bóg?
II. Co Bóg mówi do mnie?
Jezus mówi dość tajemniczo. Uczniowie nie do końca rozumieją Jego słowa: „Chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie”. Słowa te wlewają jednak nadzieję w serce, ponieważ przypominają, że żadne przeciwności nie trwają wiecznie. Najważniejsze to pamiętać, że w trudnych chwilach nigdy nie jesteśmy sami, bo jest przy nas Bóg.
„Jezus poznał, że chcieli Go pytać… Nie rozumiemy tego, co mówi”. Uczniowie mieli wątpliwości, nie do końca rozumieli słowa Mistrza, a jednak próbowali szukać rozwiązania tylko między sobą. Pomyślę, jak postępuję w podobnych sytuacjach. Jak się zachowuję, jak wygląda moja osobista rozmowa z Jezusem, gdy nie rozumiem Jego słów?
„Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił”. Apostołowie wyczuwali, że wraz z odejściem Jezusa powróci dla nich czas wielkiej próby. Rozpoczął się już w momencie Jego męki i śmierci. Jego przeciwnicy mogli się wówczas cieszyć, że się Go pozbyli. Jednak dla osób związanych z Jezusem oznaczało to ciemności zwątpienia i ciszę ze strony Boga.
„Smutek wasz zamieni się w radość” – zapewnia jednak Jezus. Każda trwoga, trudności, zwątpienie mają kres. Kto ufa Bogu, tego Bóg nie zawiedzie.
III. Do czego wzywa mnie Bóg?
Poproszę Boga o poprawne rozumienie radości.
Piotr Koźlak CSsR
UDOSTĘPNIJ
J 16, 16–20
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Jeszcze chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie”. Wówczas niektórzy z Jego uczniów mówili między sobą: „Co to znaczy, co nam mówi: »Chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie«; oraz: »Idę do Ojca«?”. Powiedzieli więc: „Co znaczy ta chwila, o której mówi? Nie rozumiemy tego, co mówi”. Jezus poznał, że chcieli Go pytać, i rzekł do nich: „Pytacie się jeden drugiego o to, że powiedziałem: »Chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie?« Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz zamieni się w radość”.
Trudy i smutek „w pakiecie”
Kto nie goni za szczęściem? Kto nie pragnie, aby jego życie płynęło bez trosk i zmartwień, a wszystkie dni były piękne i radosne? Kto specjalnie będzie szukał sobie pracy, w której może być bardzo ciężko? Właściwie są to pytania, na które nie trzeba odpowiadać! Każdy przecież chce być szczęśliwy; każdy chce mieć dobrą i niezbyt obciążającą pracę; każdy marzy o tym, aby życie płynęło sielsko i spokojnie i żeby było jak najwięcej pięknych i radosnych dni. Życie płynie jednak inaczej… Wszyscy doświadczamy mniejszych lub większych trudności; wszyscy się o coś martwimy; wszyscy musimy pracować, bywa, że bardzo ciężko; wszyscy mamy jakieś dolegliwości albo zmagamy się z chorobą, własną lub bliskiej osoby. Tylko w reklamach życie jest łatwe, proste i przyjemne, a kłopoty rozwiązują się same, jednym kliknięciem. Tylko w reklamach ludzie są zawsze uśmiechnięci i szczęśliwi. Dlaczego w rzeczywistości jest inaczej? Odpowiedź jest prosta: w „pakiecie na start” obok przyjemności dostaliśmy też trud i smutek… Doświadczali ich również uczniowie Jezusa. Byli świadkami chorób, ludzkiej biedy i umierania. Zresztą sami też z pewnością chorowali, cierpieli niedostatek, a w końcu umarli – większość z nich śmiercią męczeńską. Co na to wszystko ich Mistrz? Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz zamieni się w radość. Tak… to nie jest tylko pusta obietnica.
Panie Jezu, Ty wiesz, co mówisz! Dziękuję za Twoją obecność w moim życiu. Dziękuję za to, że Twoje życie, śmierć i zmartwychwstanie dają pokój i pozwalają z odwagą stawiać czoła trudom oraz z nadzieją patrzeć w przyszłość. Pomimo cierpień i smutku! Panie, wylewaj na mnie swojego Świętego Ducha, Pocieszyciela!
ks. Eugeniusz Ploch