Mt
10, 34 – 11, 1
I. O czym mówi Bóg?
II. Co Bóg mówi do mnie?
„Jezus przywołał do siebie Dwunastu”. Uświadomię sobie prawdę, że moje życie jest znakiem Bożego wybrania. Jestem wybrany i powołany przez Boga. Czy mam tego świadomość? Jakie jest moje konkretne powołanie? Jak je wypełniam, i czy jestem szczęśliwy w tym, co robię? „Zaczął ich rozsyłać po dwóch”. Zwrócę uwagę na to, że zanim Jezus zaczął rozsyłać apostołów, to wpierw przebywali razem. Ich misję poprzedza zbudowanie więzi z Jezusem. Najpierw jest „bycie z Nim”, a dopiero później „działanie z Jezusem” i w Jego imieniu. Bez bliskiej więzi z Jezusem głoszenie Ewangelii będzie bezskuteczne. Pomyślę ile czasu spędzam na rozmowie codziennej z Jezusem.
Jezus rozsyła apostołów po dwóch. Dlaczego? „Tam gdzie dwaj albo trzej spotykają się w imię moje, tam jestem pośród nich”. We dwóch nie tylko jest raźniej misjonować, wspomagać się czy uzupełniać w działaniu, ale nade wszystko jest możliwość „tworzenia” miłości wzajemnej. Przywódcy państw, gdy chcą podbić innych kraj, wysyłają żołnierzy wyposażonych we wszystko, co pomoże im zdominować tamtejszą ludność. Jezus odwrotnie: posyła apostołów bez zabezpieczeń materialnych i bezbronnych. „Przykazał im, żeby nic ze sobą nie brali”. Nie jest łatwo pozbyć się wielu zabezpieczeń materialnych. Udając się w różne strony świata, apostołowie musieli opuścić swoich bliskich, a dodatkowo Jezus zabrania im zabierać cokolwiek ze sobą; nawet rzeczy, który by im się bardzo przydały. Z których rzeczy jest mi najtrudniej zrezygnować?
„Oni więc wyszli i wzywali do nawrócenia”. Żeby naprawdę głosić Ewangelię innym, najpierw trzeba samemu autentycznie ją przyjąć. Prawdziwa ewangelizacja zawsze zaczyna się od siebie samego. Apostołowie najpierw sami byli słuchaczami Ewangelii, a dopiero później Pan Jezus ich posłał, by głosili innym. Dzisiaj wielu wierzących w Chrystusa nie odczuwa potrzeby dzielenia się ewangelią, wiarą. Uważają wiarę za sprawę prywatną do tego stopnia, że ich znajomi nie wiedzą czy są wierzący czy nie. Pomyślę, dlaczego w czasach tak potężnej ekspansji niewiary, kiedy ludzie niewierzący wręcz chlubią się swoją niewiarą, wierzący w Chrystusa swojej wiary się wstydzą, chcą ją wepchnąć w jakiś prywatny kąt. Czy powodem nie jest bylejakość czy przeciętność wiary?
III. Do czego wzywa mnie Bóg?
Postanowię, że przy najbliższej okazji odważnie powiem, że jestem osobą wierzącą.
Piotr Koźlak CSsR
Polecana lektura na dzisiaj
- Rozważania na niedziele i święta. Tom II Okres zwykły 49,80 zł
-
Minutka ze Słowem Rozważania do Ewangelii na każdy dzień Adwent, Boże Narodzenie, Wielki Post, Wielkanoc
42,00 złOriginal price was: 42,00 zł.38,00 złCurrent price is: 38,00 zł. -
Każdy Dzień z Ewangelią - Adwent i Boże Narodzenie, Wielki Post i Wielkanoc
45,00 złOriginal price was: 45,00 zł.39,00 złCurrent price is: 39,00 zł.
Mt
10, 34 – 11, 1
Jezus powiedział do swoich apostołów: „Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy. Kto miłuje ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto miłuje syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien. Kto chce znaleźć swe życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Kto was przyjmuje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. Kto przyjmuje proroka jako proroka, nagrodę proroka otrzyma. Kto przyjmuje sprawiedliwego jako sprawiedliwego, nagrodę sprawiedliwego otrzyma. Kto poda kubek świeżej wody do picia jednemu z tych najmniejszych, dlatego że jest uczniem, zaprawdę powiadam wam, nie utraci swojej nagrody”. Gdy Jezus skończył dawać te wskazania dwunastu swoim uczniom, odszedł stamtąd, aby nauczać i głosić Ewangelię w ich miastach.
O miłości, która potrafi czekać
Kto miłuje ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Trudne słowa. Pojawia się pytanie: Czy Jezus jest przeciwko miłości rodziców? Czy Jezus każe mi wybierać pomiędzy Nim a rodzicami? Jak należy rozumieć Jego słowa? Przychodzi mi na myśl Andrzej, który wstąpił do klasztoru w wieku 55 lat. Dlaczego tak późno? Powołanie czał już jako młody chłopiec. Pod koniec studiów, słuchając głosu serca, zapukał do klasztornej furty. W trakcie rozmowy doświadczony zakonnik powiedział: „Jesteś jedynakiem, twoi rodzice są już starszymi ludźmi; pomóż im przeżyć starość i dopiero później przyjdź do nas”.
Andrzej opiekował się rodzicami przez niemal 30 lat. Kiedy oboje umarli, zapukał do tej samej furty klasztornej. Miał pokój w sercu. Został przyjęty, otrzymał habit, złożył śluby. Teraz jest wielkim błogosławieństwem dla swojego zgromadzenia. Słysząc słowa dzisiejszej Ewangelii, pytam: Czy Andrzej bardziej kochał rodziców niż Jezusa? Czy nie był Go godny?
Panie Jezu, daj mi taką mądrość, abym zawsze wybierał dobro. Każdy wybór niech będzie naznaczony miłością do Ciebie!
ks. Eugeniusz Ploch