J 21, 1–14
I. O czym mówi Bóg?
II. Co Bóg mówi do mnie?
Pomimo że dzień wcześniej ukazał się Apostołom Zmartwychwstały, oni zachowują się, jakby nic się nie stało. Idą łowić ryby, czyli powracają do pracy wykonywanej przed powołaniem ich przez Jezusa. Wyruszyli na połów, ale nic nie złowili. Trud okazał się daremny. Dlaczego? W łodzi nie ma Jezusa. Bez Jego obecności każdy trud będzie bezowocny. Apostołowie są obrazem wspólnoty, która pozbawiona obecności Chrystusa staje się martwa.
„Zarzućcie sieć po prawej stronie” – mówi Jezus. Świadomy niemocy uczniów przychodzi im z pomocą. Gdy Go posłuchali, ich wysiłki przyniosły nadspodziewany skutek. Złowili takie mnóstwo ryb, że nie mogli wyciągnąć sieci z wody. Wszelkie działanie przynosi owoc tylko w posłuszeństwie słowu Jezusa.
Nie wiadomo, skąd Jezus wziął rybę i chleb, ale kiedy Apostołowie zeszli na ląd, „ujrzeli żarzące się węgle, a nich ułożoną rybę oraz chleb”. Jezus zaprasza ich do przygotowanego przez siebie posiłku, ale jednocześnie chce docenić również ich trud. Dlatego prosi: „Przynieście jeszcze ryb, które i wy ułowiliście”. Eucharystia jest Ofiarą, którą Jezus składa swemu Ojcu, ale każdy z uczestniczących ma w niej udział, gdy dołącza swój dar życia.
„Chodźcie, posilicie się” – zaprasza Jezus nie tylko Apostołów, ale wszystkich, którzy są wezwani na Ucztę Baranka. Podczas posiłku, który jest symbolem Eucharystii, osobiście podaje towarzyszom pokarm. Tylko wówczas, gdy Kościół słucha słów Chrystusa oraz uczestniczy w Eucharystii – czyli zasiada do dwóch stołów przygotowanych przez Jezusa – może działać w pełni skutecznie we wszystkim, czego się podejmuje.
III. Do czego wzywa mnie Bóg?
Popatrzę na obraz Jezusa, który znajduje się w moim mieszkaniu, i powiem z miłością: „To jest Pan mojego życia”.
Piotr Koźlak CSsR
UDOSTĘPNIJ
J 21, 1–14
Jezus znowu ukazał się nad Morzem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: „Idę łowić ryby”. Odpowiedzieli mu: „Idziemy i my z tobą”. Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie złowili. A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. A Jezus rzekł do nich: „Dzieci, czy nie macie nic do jedzenia?”. Odpowiedzieli Mu: „Nie”. On rzekł do nich: „Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie”. Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: „To jest Pan!”. Szymon Piotr, usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę, był bowiem prawie nagi, i rzucił się w morze. Reszta uczniów dobiła łodzią, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko, tylko około dwustu łokci. A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli żarzące się na ziemi węgle, a na nich ułożoną rybę oraz chleb. Rzekł do nich Jezus: „Przynieście jeszcze ryb, któreście teraz ułowili”. Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech. A pomimo tak wielkiej ilości sieć się nie rozerwała. Rzekł do nich Jezus: „Chodźcie, posilcie się!”. Żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: „Kto Ty jesteś?”, bo wiedzieli, że to jest Pan. A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im, podobnie i rybę. To już trzeci raz, jak Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał.
Oddajcie mi moją wędkę!
Piotr był rybakiem z krwi i kości. Można powiedzieć, że łowił od dziecka. Musiał być silny i odważny. Nie lękał się ciemności nocy i morskich fal. Był twardym chłopem, dla którego nic nie było zbyt trudne. Lubił wyzwania, a tych mu nie brakowało… To z łodzi powołał go Pan Jezus. Kiedy ze swoim bratem naprawiał sieci, Jezus podszedł do nich i zachęcił, aby je zostawili i poszli za Nim. Tak zrobili. Zostawili wszystko i poszli za Nim. Tak było do pamiętnego piątku. Tego dnia wszystko się załamało… Co się działo w sercu Piotra? Może żałował, że trzy lata wcześniej porzucił wszystko? Może skrycie pragnął kupić nową łódź i wypłynąć na jezioro? Może upatrzył już sobie nowe sieci i zaplanował pierwszy połów?
Byli razem: Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: „Idę łowić ryby”. Odpowiedzieli mu: „Idziemy i my z tobą”. Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie ułowili. Biedny Piotr! Śmierć Jezusa zachwiała całym jego życiem. Mimo że przez trzy lata był tak blisko Niego, znał Jego serce, znał zapowiedź Zmartwychwstania… wrócił do starego życia – łowienia ryb, a miał być przecież rybakiem ludzi.
Jezus znał jego serce, jego wątpliwości, jego zmagania ze sobą i zwątpienie. Poszedł więc tam, gdzie spotkał go po raz pierwszy. Wiedział, że Piotr tam będzie, i rzeczywiście. Kiedy całą noc nic nie złowili, Jezus powiedział do niego i pozostałych uczniów: „Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie”. Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć.
Panie Jezu, Ty znałeś słabości Piotra, ty znasz też moje słabości. Kiedy ogarnie mnie zwątpienie, odszukaj mnie i upomnij się o mnie. Przyjdź i daj mi rozpoznać Twój głos. Spraw, abym uznał, że to Ty jesteś Panem!
ks. Eugeniusz Ploch