Łk 24, 35–48
I. O czym mówi Bóg?
II. Co Bóg mówi do mnie?
„Zatrwożonym i wylękłym wydawało się, że widzą ducha”. To już kolejne objawienie się zmartwychwstałego Jezusa uczniom i kolejny raz nie dowierzają, że jest to ich prawdziwy Mistrz i Nauczyciel. Mają ciągle wątpliwości, nie przekonały ich świadectwa Marii Magdaleny ani Piotra i Jana. Dopiero po tym, jak Jezus pokazał im swoje rany i pozwolił się dotknąć oraz poprosił o coś do jedzenia, zaczęły w nich pękać lody niewiary i nieufności. Zmartwychwstanie Jezusa budziło i nadal wzbudza wątpliwości. Nawet ludzie wierzący nie do końca przyjmują wszystkie prawdy wiary, w tym tę o Zmartwychwstaniu. Pomyślę o mojej wierze w dogmaty i prawdy naszego Kościoła.
Wiara jest trudną cnotą. By być człowiekiem autentycznej wiary, potrzeba wytrwałej modlitwy, pokory w poznawaniu nauki Kościoła i wielu rozmów z właściwymi autorytetami, gdy ma się wątpliwości.
„Oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma”. Poproszę Jezusa, by dawał mi światło do zrozumienia trudnych prawd wiary. Dogmaty z jednej strony mówią w sposób definitywny – na miarę poznania ludzkiego – o Bogu, wierze i Kościele, ale z drugiej nie zamykają się na nowości naukowe, które mogą pomóc jeszcze lepiej zrozumieć prawdy wiary. „Pomóż, Panie, abyśmy poznawszy Twoją prawdę, nigdy nie przestawali szukać”.
„W imię Jezusa będzie głoszone nawrócenie i odpuszczenie grzechów”. Jezus wyjaśnia uczniom, że nie na darmo zmartwychwstał. Ich zadaniem jest głosić wszem i wobec, że każdy winien zmieniać się na lepsze i że tylko Zmartwychwstały wyzwala z grzechu i prowadzi do nowego życia. Ja też mogę za Nim pójść.
III. Do czego wzywa mnie Bóg?
„Wy jesteście tego świadkami”. Mam nie wstydzić się prawdy, że Jezus zmartwychwstał, i być głosicielem Zmartwychwstania.
Piotr Koźlak CSsR
UDOSTĘPNIJ
Łk 24, 35–48
Uczniowie opowiadali, co ich spotkało w drodze, i jak poznali Jezusa przy łamaniu chleba. A gdy rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: „Pokój wam”. Zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha. Lecz On rzekł do nich: „Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach? Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie się Mnie i przekonajcie: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam”. Przy tych słowach pokazał im swoje ręce i nogi. Lecz gdy oni z radości jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia, rzekł do nich: „Macie tu coś do jedzenia?”. Oni podali Mu kawałek pieczonej ryby. Wziął i jadł wobec wszystkich. Potem rzekł do nich: „To właśnie znaczyły słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami: Musi się wypełnić wszystko, co napisane jest o Mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach”. Wtedy oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma. I rzekł do nich: „Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie; w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy. Wy jesteście świadkami tego”.
Chcę tylko spokoju!
Kto nie tęskni za tym, aby mieć spokojne życie? Kto nie nosi w sercu pragnienia, aby wokół działy się tylko dobre rzeczy? Komu nie zależy na tym, aby w jego rodzinie panowały pokój i zgoda? Kto nie zawołał nigdy w życiu: „Chcę tylko świętego spokoju!”?
Wydaje się, że odpowiedzi są oczywiste. Dlaczego? Jako ludzie, mamy w sercu tęsknotę za ciszą i spokojem. Najprawdopodobniej nasze życie rozpoczęło się w ciszy i spokoju, dlatego są one naturalną potrzebą człowieka. Źródeł niepokoju jest wiele: codzienne zmartwienia, jawna nieżyczliwość bliskich, szwankujące zdrowie, nieuczciwość, grzech, strach przed utratą kogoś bliskiego, zbyt wielkie ambicje… A gdzie znajdują się źródła spokoju i ciszy? One też są bardzo różne: stabilizacja materialna, życzliwość osób bliskich, codziennie realizowane zadania, będące pewnym rytuałem, powodzenie w sprawach zawodowych… Można by jeszcze dużo wymieniać. Ale najważniejszym źródłem pokoju i ciszy jest serce, w którym mieszka Bóg! Uczniowie opowiadali, co ich spotkało w drodze i jak poznali Jezusa przy łamaniu chleba. A gdy tak rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: „Pokój wam”.
Panie Jezu, kiedy tracę Ciebie, tracę również pokój serca. Kiedy Ty jesteś we mnie, doświadczam pokoju, za którym tęsknię. Proszę Cię, udzielaj mi łaski życia z Tobą w codzienności, a gdybym utracił Cię przez grzech, odszukaj mnie i obdarz swoim pokojem! Panie, chcę żyć w pokoju!
ks. Eugeniusz Ploch