Mk 16, 9–15
I. O czym mówi Bóg?
II. Co Bóg mówi do mnie?
„Gdy siedzieli za stołem…” Jezus przychodzi do uczniów i przekazuje im trudne prawdy. Ale zanim to zrobi, siadają wszyscy wokół stołu. To ważne, by mocne słowa, które czasami trzeba powiedzieć najbliższym, były wypowiadane w odpowiednim momencie i w miejscu, gdzie wszyscy rozmówcy czują się bezpiecznie. Pomyślę, w jaki sposób, w jakich okolicznościach rozmawiam o kłopotliwych sprawach mojego małżeństwa, rodziny czy wspólnoty. Czy potrafię dobierać odpowiednie słowa, czas i miejsce, gdy muszę komuś przekazać trudną prawdę?
„Wyrzucał im brak wiary oraz upór”. Trzykrotnie słyszymy zwroty napomnienia uczniom i Apostołom z powodu braku wiary w zmartwychwstanie Jezusa. Dodatkowo Jezus zarzuca im upór, czyli zatwardziałość serca wobec świadectw innych. Jak to zachowanie uczniów odnosi się do mojego życia? Może się nim gorszę, ale czy sam postępuję lepiej w podobnych sytuacjach?
„Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu”. Jezus wie, że Apostołowie i uczniowie są zwykłymi, czyli słabymi i grzesznymi ludźmi. Lecz nasze słabości i upadki nie zwalniają nas od dawania świadectwa prawdzie. „Moc bowiem w słabości się doskonali”. Dobrej Nowiny nie głoszą osoby bezgrzeszne, ale ci, co uwierzyli i zaufali Panu, który będzie ich wspierał. „Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii” – przypomina nawrócony Paweł.
To przynaglenie i odwagę głoszenia czasami gasi obawa, „co powiedzą inni”. „Strach przed taką postawą nie pozwala nam zaprezentować się takimi, jacy jesteśmy, a więc osobami, które opowiedziały się za pewnym stylem życia” (papież Paweł VI).
III. Do czego wzywa mnie Bóg?
Będę zawsze nosił przy sobie mały egzemplarz jednej z Ewangelii.
Piotr Koźlak CSsR
UDOSTĘPNIJ
Mk 16, 9–15
Po swym zmartwychwstaniu, wczesnym rankiem w pierwszy dzień tygodnia, Jezus ukazał się najpierw Marii Magdalenie, z której wyrzucił siedem złych duchów. Ona poszła i oznajmiła to tym, którzy byli z Nim, pogrążonym w smutku i płaczącym. Oni jednak słysząc, że żyje i że ona Go widziała, nie chcieli wierzyć. Potem ukazał się w innej postaci dwom z nich na drodze, gdy szli na wieś. Oni powrócili i oznajmili pozostałym. Lecz im też nie uwierzyli. W końcu ukazał się samym Jedenastu, gdy siedzieli za stołem, i wyrzucał im brak wiary i upór, że nie wierzyli tym, którzy widzieli Go zmartwychwstałego. I rzekł do nich: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu”
Niewierzący Apostołowie?!
Dopóki nie zobaczę, nie uwierzę! Skąd znam to zdanie? Z Biblii i osobistego doświadczenia. Wiem, że powiedział to Apostoł Tomasz zwany „niewiernym”. I mnie się czasem zdarza tak mówić… Dopóki nie zobaczę, nie uwierzę! W pewnym sensie to stwierdzenie jest mi bliskie. Niestety…
Po swoim zmartwychwstaniu Jezus ukazał się najpierw Marii Magdalenie, która opowiedziała wszystko Apostołom. Oni jednak słysząc, że żyje i że ona Go widziała, nie chcieli wierzyć. Potem ukazał się dwóm uczniom idącym do Emaus, lecz im też nie uwierzyli. W końcu ukazał się samym Jedenastu, gdy siedzieli za stołem, i wyrzucał im brak wiary i upór, że nie wierzyli tym, którzy widzieli Go zmartwychwstałego. Co się stało z wiarą Apostołów? Dlaczego nie wierzyli temu, co wcześniej powiedział Jezus? Dlaczego nie wierzyli tym, którzy już Go spotkali? Czyżby naprawdę stracili wiarę? Czy mogą być niewierzący Apostołowie? Okazuje się, że tak… Pan Jezus, który stanął pośród nich, wpierw uświadomił swoim uczniom ich zatwardziałość, zaraz jednak powołał ich do nowego zadania: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!
Panie Jezu, udzielaj mi nieustannie daru wiary w Twoją bliską obecność. Chroń mnie od niewiary i uczyń dobrym narzędziem ewangelizacji. Umacniaj mnie swoim Duchem i posyłaj do tych ludzi, którym mam głosić Twoją dobroć i miłość.
ks. Eugeniusz Ploch