J 14, 27–31a
I. O czym mówi Bóg?
II. Co Bóg mówi do mnie?
„Pokój mój daję wam”. Jezus obdarowuje uczniów „swoim” pokojem. Nie opiera się on na tymczasowych układach, w rozumieniu nieprowadzenia wojny czy braku konfliktu. Nie jest to „święty spokój”, by się nie kłócić między sobą za cenę niemówienia prawdy. Pokój Chrystusa wypływa z ukrzyżowanej miłości szukającej dobra każdego człowieka. Jezus daje „swój” pokój, który potrafi ukoić wszelki lęk i trwogę. „Niech się nie trwoży serce wasze ani się nie lęka”. Zastanowię się nad swoimi lękami. Czego lub kogo boję się najbardziej? Do kogo się zwracam, gdy pojawia się we mnie niepokój?
„Odchodzę i przyjdę znów do was”. Pożegnanie nie jest ostateczne. Jezus idzie do Ojca, który jest „większy ode Mnie” – mówi, zatem rozstanie jest jedynie przygotowaniem i przejściem do większego dobra. Odejście do Ojca wiąże się ze skandalem krzyża, ale jednocześnie jest zapowiedzią umocnienia uczniów na czas po śmierci Mistrza. „Abyście uwierzyli, gdy się to stanie”, to znaczy, żeby wiara była dla uczniów siłą i wsparciem.
„Nadchodzi bowiem władca tego świata”. Jezus zapowiada, że uczniowie będą musieli zmierzyć się w walce duchowej z szatanem. Nie ma on żadnej władzy nad Jezusem, który jest bez grzechu, a Jego życie jest wypełnieniem woli Ojca – dlatego nie może Go zaatakować. Uczniowie będą mieli władzę nad szatanem, gdy będą posłuszni Bogu i zachowają czyste serce. Wtedy szatan będzie im utrudniał Boże zadania, ale ich nie pokona.
III. Do czego wzywa mnie Bóg?
Postaram się zawsze wnosić pokój w swojej rodzinie.
Piotr Koźlak CSsR
UDOSTĘPNIJ
J 14, 27–31a
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka! Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i przyjdę znów do was. Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie. A teraz powiedziałem wam o tym, zanim to nastąpi, abyście uwierzyli, gdy się to stanie. Już nie będę z wami wiele mówił, nadchodzi bowiem władca tego świata. Nie ma on jednak nic swego we Mnie. Ale niech świat się dowie, że Ja miłuję Ojca, i że tak czynię, jak Mi Ojciec nakazał”.
Wyznanie miłości!
I love you! Kocham Cię! M+L = love! Walentynkowe serduszko i serce przebite strzałą… Cichy gest splecionych rąk. Można przywołać wiele sposobów wyznawania miłości. Jedne odzwierciedlają pierwsze młodzieńcze zakochanie, inne szaleńcze zmysłowe zauroczenie, które za chwilkę się wypali. Jeszcze inne są już sprawdzone i doświadczone w ogniu prób. Wyznanie miłości… Wyznanie miłości daje siłę, ale może również boleć. Jest źródłem nieprzespanych ze szczęścia nocy, ale może też być przyczyną morza łez. Wyznanie miłości oczekuje potwierdzenia w czynach!
Pan Jezus wiele mówił uczniom o Ojcu: o Jego miłości do człowieka i świata; o tym, że Jego miłosierdzie jest niezgłębione; o Jego cierpliwości, która wciąż ma nadzieję… Powiedział im również: Niech świat się dowie, że Ja miłuję Ojca i że tak czynię, jak mi Ojciec nakazał. Jezus staje przed uczniami i mówi, że kocha swojego Ojca. Kocha Go, dlatego robi to, co się Ojcu podoba. Dlatego że kocha!
Panie Jezu, dziękuję, że pokazujesz mi, jak wielka jest Twoja miłość do Ojca. Tak wielka, że przyjąłeś krzyż, by spełnić Jego wolę! Panie, umocnij moją miłość do Ciebie i spraw, bym z pokojem i odpowiedzialnością kochał tych, których mi dałeś. Oddaję Ci wszystkich, którzy wyznają sobie miłość i zapewniają o niej innych. Ochraniaj ich, a szczególnie młodych, aby się nie ranili, lecz dojrzewali do miłości prawdziwej, która nie cofa się przed trudami i wyrzeczeniem. Maryjo, Matko Pięknej Miłości, módl się za nami!
ks. Eugeniusz Ploch