Zmierzając do Jerozolimy, Jezus przechodził przez pogranicze Samarii i Galilei. Gdy wchodził do pewnej wsi, wyszło naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych. Zatrzymali się z daleka i głośno zawołali: „Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami”. Na ich widok rzekł do nich: „Idźcie, pokażcie się kapłanom”. A gdy szli, zostali oczyszczeni. Wtedy jeden z nich, widząc, że jest uzdrowiony, wrócił, chwaląc Boga donośnym głosem, upadł na twarz do nóg Jego i dziękował Mu. A był to Samarytanin. Jezus zaś rzekł: „Czy nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? Żaden się nie znalazł, który by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec”. Do niego zaś rzekł: „Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła”. Łk 17, 11–19
Wyuczona wdzięczność
Dzieci są zasadniczo bardzo wdzięczne. Niewiele trzeba zrobić, aby z ust dziecka usłyszeć „Dziękuję!”. Spontanicznie wykrzykuje ono ze szczerym uśmiechem na twarzy: „Bardzo się cieszę i dziękuję!”. Można by uznać, że zdolność do wdzięczności wyssaliśmy z mlekiem matki – powinna być cechą wrodzoną, charakterystyczną dla każdego! Niestety, tak nie jest. To prawda, że małe dzieci mają „to coś” – prawdopodobnie nauczyli ich tego rodzice. Wyobrażam sobie troskliwą mamę, która daje córeczce obiad; kiedy mała zje i chce odejść od stołu, mama mówi: „A kto podziękuje za obiad?”. I dziecko mówi: „Dziękuję bardzo!”. Wyobrażam sobie kochającego ojca, który razem ze swoim synem naprawia zepsute zabawki; zanim tata odejdzie, przypomina chłopcu o podziękowaniu. I to jest piękne! Wdzięczności trzeba się uczyć! Dopiero później stanie się czymś naturalnym i oczywistym.
Dziesięciu trędowatych przyszło do Jezusa, prosząc Go, aby się nad nimi zlitował. Po dłuższej chwili, gdy szli drogą, okazało się, że wszyscy zostali uzdrowieni. Ale tylko jeden z nich zdobył się na to, by wrócić do Jezusa i osobiście podziękować! Nawet Jezus się zdziwił i spytał: Czy nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? Jezus czekał na ich podziękowanie! Zdaje się, że każdy z nas tego oczekuje!
Panie Jezu, dziękuję Ci za wszelkie dobro, które każdego dnia od Ciebie otrzymuję. Dziękuję za dzisiejszy poranek, za ludzi, których dziś spotkam, za ich życzliwość i pomoc, za zdrowie, możliwość pracy, za chleb i mieszkanie, w którym żyję. Dziękuję bardzo…
ks. Eugeniusz Ploch