Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą.
Gdy któregoś z was syn prosi o chleb, czy jest taki, który poda mu kamień? Albo gdy prosi o rybę, czy poda mu węża? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, to o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą.
Wszystko więc, co chcielibyście, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie. Albowiem to jest istota Prawa i Proroków».
(Łk 11, 29-32)
miłosne napomnienia…
Jeszcze kilkanaście lat temu, było czymś normalnym, że nauczyciel zwracał uwagę uczniom. Miał do tego prawo. Również rodzice z całym przekonaniem i autorytetem stawali przy swoich dzieciach i nie zastanawiali się, czy mogą im zwrócić uwagę, a dzieci, pomimo buntu, przyjmowały ich uwagi oraz napomnienia. Podobnie w kościołach, napominanie było wpisane w treść kazań. Czy to było dobre?
A dzisiaj? Dzisiaj ma się wrażenie, że rodzice i nauczyciele obawiają się upominać dzieci. Również księżom coraz częściej zdarza się nie mówić tego, co tkwi w samym sercu Ewangelii. Co takiego się stało, że nie mamy odwagi powiedzieć o czymś, co jest ewidentnie złe, co nie powinno się wydarzać wśród ludzi wierzących? Dlaczego nie stajemy w obronie wiary i prawdy? Dlaczego pozwalamy na to, żeby wyśmiewano Boga i Kościół?
Może to strach przed utratą „przyjaciół”? Może tak jest wygodniej? A może nie widzimy już sprzeczności między Ewangelią a zakłamaną codziennością?
Jezus wytykał ludziom ich przewrotność i obłudę. Napominał dlatego, że kochał ich. Chciał, by zaufali Bogu i Jego przykazaniom. Wołał do tłumów, które Go słuchały: To plemię jest plemieniem przewrotnym (zob. Łk 11, 29-32). Upominał, bo kochał! Nie bał się, że odejdą, bo wiedział, że w końcu wrócą! Odważnie mówił do ludzi, bo kochał!
Panie Jezu, pozwól mi przyjmować Twoje napomnienia i zobaczyć w nich Twoją miłość. Pozwól mi też przyjmować napomnienia innych. A jeśli trzeba, abym zwrócił komuś uwagę, daj łaskę uczynienia tego z miłością.
ks. Eugeniusz Ploch