Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni się modlić i nie ustawać: „W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: »Obroń mnie przed moim przeciwnikiem«. Przez pewien czas nie chciał. Lecz potem rzekł do siebie: »Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie przychodziła bez końca i nie zadręczała mnie«”.
I Pan dodał: „Słuchajcie, co ten niesprawiedliwy sędzia mówi. A Bóg czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?”. Łk 18, 1–8
Bezbożna ziemia?
Chrześcijańska Europa wygląda dziś zupełnie inaczej niż przed kilkuset czy nawet kilkudziesięciu laty. Gdzie są różnice? W wielu obszarach: budownictwie, transporcie, przemyśle, zagospodarowaniu terenu i oczywiście – w sferze wiary. Wystarczy zobaczyć Stare Miasto w Krakowie i jedno z nowych osiedli tego miasta. Zupełnie inne światy. Pomyślmy o podróżach naszych babć i dziadków; jak wygladało kiedyś pokonywane odległości? Dzisiaj wystarczy spakować walizkę, laptopa i jechać. Z czym porównać dzisiejsze potężne fabryki? Warto również przyjrzeć się budownictwu sakralnemu. Kto dziś potrafi wybudować takie kościoły jak te sprzed 500 lat? Pomimo upływu wieków nadal pozostają piękne – na pewno współczesne świątynie nie mogą z nimi konkurować.
Te różnice między przeszłością a teraźniejszością są wyraźnie dostrzegalne, w wielu przypadkach oczywiście z korzyścią dla teraźniejszości. A co z wiarą? Niektórzy mówią o bezbożnej Europie. Pytanie, które zadaje dziś Pan Jezus, jest trudne: Czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?
Panie Jezu, dziękuję za postęp i rozwój w świecie. Proszę Cię, zachowaj nas od zbyt liberalnej „wiary postępowej”, a wzmacniaj w nas rzetelną wiarę naszych przodków!
ks. Eugeniusz Ploch