Mt 25, 31-46
I. O czym mówi Bóg?
Jedna z najbardziej znanych, i jednocześnie najbardziej przejmujących scen biblijnych. Nawiązuje do do księgi Daniela, gdzie autor nawiązuje do objawień dotyczących rzeczy ostatecznych, w tym Sądu. Każdy słysząc słowa zapisane przez św. Mateusza niejako wymusza w sobie pytanie i odpowiedź: po której stronie jak znajdę się pod koniec życia, w której grupie będę podczas sądu ostatecznego?
II. Co Bóg mówi do mnie?
Dzisiejsza Ewangelia to zaproszenie do rachunku sumienia z miłości, ale nie tej uczuciowej, tylko konkretnej miłości wobec człowieka potrzebującego, którego spotykałem na mojej drodze życia. Czy miałem miłosierne serce dla potrzebujących. Na pytanie Jezusa: „Byłem głodny… spragniony.., przybyszem.., nagi… chory… w więzieniu”, co odpowiem?
Łacińskie słowo „misericordia” można podzielić na dwie lub trzy części, które wówczas można przetłumaczyć na: „mieć litościwe, wrażliwe serce” lub „daj-dawaj miłosierne serce”. Jak jest moja wrażliwość serca?
„Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym … spragnionym…”. Tzw. mowa eschatologiczna ukazuje jedną z najważniejszych prawd chrześcijańskich: Bóg ukrył się w człowieku, utożsamia się z każdym, zwłaszcza biednym i potrzebującym pomocy. „Cokolwiek uczyniliście jednemu z najmniejszych…”. Pomyślę o tym zdaniu?
Jezus wskazuje mi drogę do zbawienia: czyń dobro, szczególnie wobec tych, którzy po ludzku są najmniejsi. Co w tym jest szczególnego? Że tak naprawdę to dzięki ubogim mogę stawać się lepszym. Ludzi, z którymi często nikt się nie liczy, albo nie są zauważani, czy nawet pogardzani, mogą stać się dla mnie drogą do nieba. „Błogosławieni ubodzy” – powiedział Jezus. Nie powiedział, że błogosławionymi są ci, którzy pomagają. Ubodzy noszą w sobie błogosławieństwo i ono będzie moim udziałem, ale tylko wówczas, gdy ich zauważę, zatrzymam się i w konkretny sposób pomogę. Czy obecnie zaangażowany jestem regularnie – czy tylko od czasu do czasu, albo spontanicznie – w pomaganie potrzebującym?
„Byłem głodny, a nie daliście mi jeść…”. Jezus przypomina mi, i chce by to zdanie było dla mnie wyrzutem sumienia dla sytuacji, w których niegodnie się zachowałem. Nie chciałem pomóc, albo udawałem, że nie mam czasu. Mój Pan przestrzega mnie przed zamkniętym, lub niewrażliwym sercem.
III. Do czego Bóg mnie wzywa?
Przypomnę sobie, komu w ostatnim czasie konkretnie w czymś pomogłem.
Piotr Koźlak CSsR