Uncategorized

Piątek II tydzień Adwentu, św. Łucji

Mt 11,16-19

I. O czym mówi Bóg?

Bóg mówi o ludziach, którzy nie dorośli do dorosłego życia, chcą ciągle bawić się jak dzieci. Ludzie dorośli, a – jak dzieci – przedrzeźniają się i zawsze są niezadowoleni z tego, co inni robią. Są to osoby, które są niezadowolone z innych, bo zapatrzeni są w siebie, swoje potrzeby, zachcianki… Dorosłe, duże dzieci, to osoby, które zawsze są niezadowolone przede wszystkim z tych, którzy głoszą słowo Boże.

II. Co Bóg mówi do mnie?

„Z kim mam porównać to pokolenie?”. Są ludzie, którzy zawsze byli i są z czegoś niezadowoleni: z papieża, biskupów, kapłanów i w końcu swoich najbliższych. Zawsze krytykowali. Bóg pyta mnie, czy nie jestem ciągłym malkontentem? Czy nie za dużo narzekam, nie marudzę, czy nie jestem ciągle niezadowolony z tego, co robią inni? W takim zapatrzeniu się w siebie, ciągłym niezadowoleniu mogę nie zauważyć tych ludzi, których posyła Bóg, aby mi przypomnieć jakieś ważne prawdy. Bóg w każdym czasie daje osoby, które mają mi coś do powiedzenia.

Jezus trafnie zauważył, że trudno sprostać wymaganiom swoich rodaków: nie pasował im przykład surowego życia Jana Chrzciciela i nie akceptują bliskiego bycia Jego z innymi, zwłaszcza grzesznikami. W takiej postawie grozi mi, że nigdy nie usłyszę ważnych słów skierowanych do mnie. „Patrząc na tamte dzieci, myślę o smutnych chrześcijanach, którzy zawsze krytykują głosicieli Prawdy” (papież Franciszek). Pomyślę, czy potrafię przyjmować słowa proroków moich czasów: kapłanów w mojej parafii, kaznodziejów, czy biskupa mojej diecezji?

„Mądrość jest usprawiedliwiona przez swe czyny”. Rozpoznanie w odpowiednim czasie wydarzeń, osób, słów jest oznaką mądrości. Prawidłowo rozpoznawać Boże osoby, i działanie Boga w sobie i wokół mnie może oznaczać, że rezygnuję z chowania się za różnego rodzaju usprawiedliwienia. Zastanowię się, czy nie tłumaczę się – jeżeli coś mi nie wyjdzie – jak małe dziecko, szukając w innych przyczyn swoich niepowodzeń.

III. Do czego mnie Bóg wzywa?

Przestanę narzekać na innych i zaczął patrzeć przede wszystkim na swoje życie, swoje słabości.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *