Lectio Divina

11 stycznia

Łk 5, 12-16

I. O czym mówi Bóg?

Piąty rozdział Ewangelii Łukasza rozpoczyna się opisem cudu połowu ryb i powołaniem pierwszych czterech apostołów. Gdy „wyciągnęli łodzie na ląd zostawili wszystko i poszli za Jezusem” mogli być ponowie świadkami cudu, tym razem uzdrowienia trędowatego. Był nie tylko gestem życzliwości czy współczucia, ale – poprzez zatrzymanie się przy nim i dotknięcie – ukazaniem godności każdego człowieka, w tym także chorego na trąd, czyli odrzuconego przez społeczeństwo – co gorsze – ludzi religijnych. Jezus dokonując uzdrowienia daje sygnał kapłanom i uczonym w Piśmie, ponieważ uzdrowienia trędowatych były jednym ze znaków przyjścia Mesjasza.

II. Co Bóg mówi do mnie?

Jezus wracając z nad jeziora Genezaret spotyka człowieka, który „cały był pokryty trądem”. Osoba trędowata przebywała w odizolowanych miejscach, by zmniejszyć ryzyko zarażenia się nim innych. Jednak dla Żydów trąd, który oszpecał człowieka, był jak znamię umieszczone przez Boga na kimś, kto dopuścił się poważnego przekroczenia prawa. Zgodnie z wymogami opisanymi w Księdze Kapłańskiej trędowaty powinien chodzić z rozerwanymi  szatami, włosami w nieładzie i miał wołać: „Nieczysty, nieczysty” (Kpł 13,45-46).

Trędowaty, „gdy ujrzał Jezusa upadł na twarz i prosił Go: ‘Panie, jeśli chcesz możesz mnie oczyścić”. Chory, cały pokryty trądem, miał głęboką ufność, że dla Jezusa nie ma rzeczy niemożliwych, że tylko On będzie mógł uzdrowić nawet z nieuleczalnej choroby. W wołaniu trędowatego usłyszę dramatyczne błagania wielu osób chorych z całego świata, fizycznie i duchowo, którzy zwracają się z wiarą i ufnością do Boga. Pomyślę, czy i ja też będę wśród tych osób, bo może i ja potrzebuję oczyszczenia z jakieś wady, skłonności czy nałogu.

Zwrócę uwagę na pokorę trędowatego. Nic nie wymusza na Jezusie, ale prosi Go o uzdrowienie. Postawa chorego jest przeciwieństwem wielu wierzących, którzy twierdzą, że nie jest dobrze prosić Boga o jakiekolwiek uzdrowienia, albo mówią, że „ja nigdy Boga o nic dla siebie nie prosiłem”. Umieć prosić Boga to sztuka wypływająca z miłości do Niego. Prosząc zdaję sobie sprawę, że wszystko zależy od Boga i On wie najlepiej, czego mi potrzeba.

„Chcę, bądź oczyszczony”. Jezus czyniąc gest dobrej woli potwierdza prawdę, która będzie się przewijała przez karty Ewangelii: pragnie dobra każdego człowieka, dobra w znaczeniu zdrowia ciała, jak i dobra wiecznego, czyli uczynił wszystko, by zagubiony w grzechu człowiek osiągnął zbawienie.

III. Do czego mnie Bóg wzywa?

Pomyślę, komu z chorych mógłbym w konkretny sposób pomóc, a za kogo z cierpiących winieniem się pomodlić o wytrwanie w dobrym podczas choroby.

Piotr Koźlak CSsR

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *