Lectio Divina

9 lipca 2023 XIV Niedziela Tygodnia

Mt 11, 25–30

I. O czym mówi Bóg?

Jestem świadkiem modlitwy uwielbienia Jezusa wobec swego Ojca. Kiedy to Jezus czyni? Po niepowodzeniach, których doznał w Korozain, Betesdzie i Kafarnaum Jezus odnajduje równowagę duchową – zgodnie ze swoim zwyczajem – na modlitwie. Tym razem jest to modlitwa uwielbienia. Za co Jezus uwielbia Ojca? Za to, że najważniejsze prawdy potrafią zrozumieć ludzie prostego serca. Jezus zachęca również, aby do Ojca mieli odwagę przychodzić ci, którzy przede wszystkim mają w sercu rozterki i czują się duchowo zdruzgotani.
 

II. Co Bóg mówi do mnie?

„Wysławiam Cię ojcze, Panie nieba i ziemi”. Jezus oddaje cześć swemu Ojcu, chociaż po ludzku może czuć się przygnieciony obojętnością czy odrzuceniem przez ludzi. Zwrócę uwagę na fakt, że rożne mogą być przyczyny porażek czy niepowodzeń. Jednak wzorem mojego Mistrza będę uczył się, by wszystko – radości i smutki – zawsze oddawać Bogu. Gdy doświadczę sukcesu przyjdę do Ojca i podziękuję. Podobnie uczynię, gdy zdarzy się niepowodzenie – powierzę je Bogu, by porażki mnie nie przerażały, ale bym wyciągał z nich dobre wnioski.

Dlaczego w takim momentach ważna jest modlitwa? Ponieważ modlitwa uspokaja, pomaga także być bardziej obiektywnym, w tym co robię. Jezus wielbiąc Boga uznaje, że choć jedni odrzucili Jego słowo, to byli i tacy, którzy słuchali Go z uwagą. Pomyślę w tym miejscu o sobie i zapytam się, jak reaguję na sukcesy i porażki? Czy przeżywam je po Bożemu? Jezus dziękuje Ojcu, że wielkie prawdy daje zrozumieć przede wszystkim ludziom o prostym sercu, którzy na siłę nie komplikują swego życia, ale potrafią z prostotą i wdzięcznością przyjmować wszystko, co dzieje się w ich życiu. Czy należę do grona takich osób?

„Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście…”. Kto zatem jest tym „utrudzonym” i „obciążonym”? Jezus w imieniu swego Ojca zaprasza wszystkich swoich rodaków, którzy żyjąc pod okupacją rzymską byli ofiarami zachłanności bogatych, którzy byli gotowi uczynić wiele, aby się wzbogacić nawet kosztem swoich sąsiadów. Jezus widział, jak Jego rodakom jest ciężko, stąd kierował do nich słowa prawdziwej otuchy. W jakim stanie ducha jestem obecnie? Czy zdaję sobie sprawę, że nieustannie potrzebuję, aby Bóg mnie umacniał na mojej drodze życia? Są dwa rodzaje zmęczenia. Pierwsze, po ciężkiej pracy, która nie daje radości i poczucia sensu. Drugie zmęczenie to takie, które pozwala zasypiać z poczuciem dobrze spełnionego zadania. Pomyślę, jak najczęściej kończę dzień, z jakim poczuciem zmęczenia?

Słyszę też zapewnienie ze strony Jezusa: „Ja was pokrzepię”. Istnieją dwa rodzaje ciężarów duchowych: pierwszy to ciężar poczucia winy, który mnie uwiera i mi ciąży, a podszepty szatana, którym czasami ulegam nie pozwalają mi ich zrzucić, by nie doświadczyć Bożego miłosierdzia. A drugi to ciężar braku prawidłowego obrazu Boga, który nie pozwala mi stać przed Bogiem z ufnością, wierząc, że Bóg może mnie uwolnić, gdy zwrócę się do Niego „Ojcze”.

„Uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokorny sercem”. Jezus zachęca mnie, abym uczył się od Niego łagodności, cichości i pokory. Czym dla mnie są te cechy? Co to dla mnie znaczy być łagodnym, pokornym?

 III. Do czego wzywa mnie Bóg?

„Wszystko ma swój czas, i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem: czas płaczu i czas śmiechu, czas milczenia i czas mówienia” (Koh 3, 1. 4.7).

Piotr Koźlak CSsR

Polecana lektura na dzisiaj

Mt 11, 25–30

W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić. Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźmijcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie”.

Proste też jest piękne

Wybitni profesorowie, chcąc przekazać studentom mądrość, nazywają „wielkie sprawy” językiem bardzo prostym. Bo chcą przekazać mądrość, nie tylko wiedzę. Chwała im za to! Ich studenci wiedzą, że proste też jest piękne i prowadzi do zachwytu!

Oprócz tego, że Pan Jezus przebywa i rozmawia ze swoimi uczniami, przebywa i rozmawia ze swoim Ojcem. Któregoś dnia powiedział: Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić (zob. Mt 11, 25–30). Tak… Bóg Ojciec upodobał sobie to, co proste! Również prostych ludzi! Niewykształconych, bez tytułów, stanowisk, bez odpowiedzialności rangi światowej.

To nie znaczy, że nie upodobał sobie wielkich uczonych, ludzi biznesu, piastujących ważne urzędy i wysokie stanowiska! Prostych jednak upodobał sobie szczególnie. Zresztą, kim był Jego Syn? Synem cieśli (zob. Mk 6, 1–6). A jakiego języka używa? Królestwo Boże porównuje do pracy w polu (zob. Łk 10, 1–9). To, co proste, też jest piękne!

Panie Jezu, stajesz przed Ojcem i dziękujesz Mu za to, że w prostocie jest piękno i prawdziwa wielkość. Dziękuję, że w Twoich oczach ja także mogę czuć się piękny i wyjątkowy! Mówisz prosto i cenisz to, co małe. Dziękuję Ci za to, Panie!

ks. Eugeniusz Ploch

 
 
 

POLECAMY

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *