Mt 9, 9–13
Jezus, wychodząc z Kafarnaum, ujrzał człowieka imieniem Mateusz, siedzącego na komorze celnej, i rzekł do niego: „Pójdź za Mną!”. A on wstał i poszedł za Nim. Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i zasiadło wraz z Jezusem i Jego uczniami. Widząc to, faryzeusze mówili do Jego uczniów: „Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?”. On, usłyszawszy to, rzekł: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary. Bo nie przyszedłem, aby powołać sprawiedliwych, ale grzeszników”.
Prawdziwa moc!
Przyglądając się temu, co w ostatnich dziesięcioleciach dzieje się w Europie, stosunkowo często można spotkać się z zarzutami dotyczącymi wiary, moralności, Pana Boga, duchowieństwa, Kościoła. Masowe wystąpienia z Kościoła, spadek powołań kapłańskich i zakonnych, puste świątynie, dyskryminacja wierzących to tylko niektóre przejawy zwątpienia i niewiary w Boga.
Równocześnie widać ogromny głód doświadczenia żywego i prawdziwego Boga. Ludzie szukają wspólnot, w których mogliby wzrastać w wierze. Ośrodki rekolekcyjne nie mogą pomieścić chętnych do udziału w dniach skupienia czy rekolekcjach. Powołanie do kapłaństwa odkrywają w sobie dojrzali mężczyźni, grubo po trzydziestce. Świeccy opuszczają swoje rodzinne strony, aby jako misjonarze głosić Ewangelię tam, gdzie nikt jej jeszcze nie zaniósł. Powstają nowe ruchy i wspólnoty religijne.
O czym to wszystko świadczy? Najkrócej rzecz ujmując – o prawdziwej mocy Boga, który żyje w swoim Kościele. To Jezus powołuje! Tak jak kiedyś powołał Mateusza (zob. Mt 9, 9–13). To Jezus sprawia, że ludzie zostawiają swoje stare życie, wraz ze złymi przyzwyczajeniami, które nie pozwalały im żyć w wolności, i oddają je dla Ewangelii. Tak jak kiedyś (zob. Mk 3, 20–35; Łk 7, 11–17). Panie Jezu! Ty żyjesz i królujesz! Teraz i na wieki!
ks. Eugeniusz Ploch