J 10, 23–30
I. O czym mówi Bóg?
II. Co Bóg mówi do mnie?
Rodacy Jezusa ciągle mają wątpliwości, kim On naprawdę jest. A Jezus jakby powoli tracił cierpliwość wobec nich. Wypomina im: „Powiedziałem, a nie wierzycie”, i przypomina o cudach, których dokonywał w imię Ojca. One też nie przekonały Żydów. Pomyślę, czy i we mnie nie ma jakichś wątpliwości dotyczących Jezusa i Jego nauki.
„Wy nie wierzycie, bo nie jesteście z moich owiec”. Jezus, po wielu próbach przekonania Żydów do swojej mesjańskiej tożsamości, stwierdził, że ci, którzy uparcie nie wierzą w to, że jest On Synem Bożym, po prostu nie chcą należeć do Jego owczarni. Zastanowię się nad moją przynależnością do Kościoła. Czy jestem z tych, którzy słuchają słów Jezusa i naśladują Go w tym, co mówi i czyni?
Jezus zapewnia, że ci, co należą do Jego owczarni, czyli Kościoła, „nie zginą na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki”. Mogę być pewny, że trwając w Kościele i w jego nauce, idę bezpieczną drogą ku zbawieniu. A ponieważ Jezus dodaje, że „Ja i Ojciec jedno jesteśmy”, wiem, że będąc w dłoniach Dobrego Pasterza, jestem również w dłoniach kochającego Ojca.
III. Do czego wzywa mnie Bóg?
Przeczytam w Katechizmie rozdział poświęcony Kościołowi.
Piotr Koźlak CSsR
UDOSTĘPNIJ
J 10, 22–30
Obchodzono wtedy w Jerozolimie uroczystość Poświęcenia świątyni. Było to w zimie. Jezus przechadzał się w świątyni, w portyku Salomona. Otoczyli Go Żydzi i mówili do Niego: „Dokąd będziesz nas trzymał w niepewności? Jeśli Ty jesteś Mesjaszem, powiedz nam otwarcie!”. Rzekł do nich Jezus: „Powiedziałem wam, a nie wierzycie. Czyny, których dokonuję w imię mojego Ojca, świadczą o Mnie. Ale wy nie wierzycie, bo nie jesteście z moich owiec. Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną i Ja daję im życie wieczne. Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki. Ojciec mój, który Mi je dał, jest większy od wszystkich. I nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca. Ja i Ojciec jedno jesteśmy”.
Nie potrafi ę słuchać!
Ewangelie ostatnich dni mówią o relacjach między pasterzem a owcami. Dzisiaj Jezus mówi: Moje owce słuchają mojego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną i Ja daję im życie wieczne. Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki.
Owce znają głos swojego pasterza i słuchają tego, co mówi. Słyszą jego wołanie i idą za nim, to znaczy robią to, o co je prosi. Ufają mu bezgranicznie, przekonane, że przy nim nic złego nie może się im stać. Wiedzą, że nikt ich nie wyrwie z ręki pasterza.
Często można usłyszeć takie stwierdzenia: Nie potrafi ę słuchać; Nie mam cierpliwości – nawet jak się staram, często nie rozumiem, co ktoś do mnie mówi; Chociaż uważnie wysłuchuję mojej żony, ona ciągle mi wypomina, że robię to nieodpowiednio; Nie rozumiem, jak Bóg może mówić do człowieka, jak można Go usłyszeć?
Czy to prawda, że wszystko zaczyna się od słuchania? Rozumem uznaję, że jest ono czymś bardzo ważnym: umacnia relacje między ludźmi; pozwala drugiemu wyrazić swoje emocje i przekonania; czasem nawet działa uzdrawiająco. Teoria i praktyka pokazują, że wypowiedzenie swoich uczuć przed drugą osobą jest niezbędnym elementem procesu uzdrowienia. Pomimo tej wiedzy czasem z trudem mi przychodzi wysłuchać innych. A niełatwo też znaleźć kogoś, kto by chciał mnie wysłuchać. Dlaczego tak jest?
O dar dobrego słuchania i rozumienia tego, co słyszę… proszę Cię, Panie Jezu! Dziękuję za wszystkich, przed którymi mogłem otworzyć swoje serce…
ks. Eugeniusz Ploch