Lectio Divina

Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny rok B

Łk 1, 39-56

I. O czym Bóg mówi?

Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny, czyli zakończenie Jak rozumieć tajemnicę naszej wiary, która nie jest zawarta w Piśmie świętym, a jest dogmatem od 1950 roku, ale przekazywanym i rozwijanym od IV w., zgodnie z którym Maryja została wzięta do nieba z ciałem i duszą. Słowa Ewangelii przygotowane na dzisiejszą uroczystość prowadzą nas do Elżbiety. Po spotkaniu z Gabrielem Maryja zgodziła się być matką Jezusa. Jako znak wiarygodności usłyszanej obietnicy słyszy zapewnienie, że Jej krewna Elżbieta, będąca już w podeszłym wieku spodziewa się dziecka. Maryja wyrusza do niej, by jej pomagać, ale patrząc na nią przekona się także o prawdzie słów posłańca Bożego.

II. Co Bóg mówi do mnie?

„W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem”. Maryja, która pod sercem nosi już Jezusa, idzie do swej krewnej Elżbiety. Idzie szybko, ponieważ taka jest potrzeba Jej serca. „Pośpiech” oznacza także „gorliwość, gotowość, entuzjazm, poświęcenie”. Maryja myśli tylko o jednym, w jaki sposób może być pomocna dla starszej od siebie kobiety, która w jesieni swojego życia doświadczyła niezwykłej interwencji Boga: była w stanie błogosławionym. Pomyślę o moim stylu pomagania. Ile w nim jest tych samych cech , co w Maryi? Kiedy mi jest najtrudniej pomagać innym?

Udanie się do Elżbiety mogło mieć także i dodatkowy powód. Dla Maryi chwila rozmowy z Gabrielem, słowa, które usłyszały musiały wzbudzić zdumienie i pewne zaniepokojenie. Choć dialog z aniołem mógł Jej wiele wyjaśnić, nie można by się dziwić – była kilkunastoletnią prostą dziewczyną – jednocześnie mógł pozostawić w sercu niepewność. Gabriel powiedział Maryi, że potwierdzeniem prawdziwości jego słów niech będzie dla Niej Elżbieta – kobieta w podeszłym wieku, która również jest w stanie błogosławionym. „Dla Boga nie ma bowiem nic niemożliwego”. Uzmysłowię sobie, że Pan Bóg zawsze dotrzymuje swoich obietnic, a jednocześnie jest wyrozumiały na moje wątpliwości.

„Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się z radości dzieciątko w jej łonie”. Podczas pobytu u Elżbiety następuje pierwsze spotkanie w łonach swych matek Jezusa i Jana. Ich życie od poczęcia będzie ze sobą bardzo związane. Są kuzynami, a w dorosłym życiu staną się dla siebie przyjaciółmi. Będą się wspierać, dodawać odwagi i nadzieję. Nigdy nie będą zazdrośni. „On ma wzrastać, a ja się umniejszać”. Podziękuję za moich przyjaciół.

Maryja wyśpiewuje „Magnificat”, wielbi Boga za to, co już dokonał w Jej życiu, ale jest też modlitwą ufności – uwielbia swego Stwórcę za to, co ją jeszcze czekać – dlatego jest tez modlitwą ufności i zawierzenia, wie, że Bóg Ja wybrał, dlatego będzie Ja prowadził i umacniał.

III. Do czego Bóg mnie wzywa?

Maryja Wniebowzięta pociąga mnie ku górze, ku temu co piękne i dobre. Została wzięta do nieba jako prawdziwy człowiek, normalna kobieta, która zmagała się z różnymi trudnościami życia, a jednocześnie było przenikające się nawzajem dobrem i cierpieniem.

Piotr Koźlak CSsR

+++++++++++++++++++++++++

Wniebowzięcie Najświętszej Maryi

Panny

15 sierpnia

Matka Boża, wypowiadając w dzisiejszej Ewangelii Magnificat, przeczuwa, że błogosławić Ją będą wszystkie pokolenia. Powodem tego jest Boże miłosierdzie „z pokolenia na pokolenie”. Dlatego wzywamy ją w Litanii loretańskiej jako Ucieczkę grzeszników. Pobożność ludowa w nie do końca poprawnej teologicznie wizji Boga ukazuje przekonanie wierzących o pomocy Maryi: „Lecz kiedy Ojciec rozgniewany siecze, szczęśliwy, kto się do Matki uciecze”.

Prawdę tę najpiękniej wyraża ikona Matki Bożej Nieustającej Pomocy, której oryginał znajduje się w Rzymie w kościele św. Alfonsa. Zarówno Maryja, jak i Jezus nie wyglądają na szczęśliwych, gdyż zapowiadają i dostrzegają przyszłą Mękę. Jezus nie patrzy na Matkę, ale na archanioła Gabriela, który niesie krzyż i gwoździe. Po lewej stronie archanioł Michał trzyma trzcinę, gąbkę i włócznię. Legenda głosi, że mały Jezus po tej wizji Męki bardzo się wystraszył. Pobiegł do Matki tak szybko, że prawie zgubił sandał, który zwisa Mu ze stopy. Dziecko trzyma się mocno dłoni Matki. W dzisiejszym czytaniu z Apokalipsy Niewiasta i jej Dziecię walczą ze smokiem – symbolem zła. Również my, doświadczając różnych form zła i szukając pomocy u Boga, chętnie uciekamy się do Maryi. Czynimy tak ze względu na jej wyjątkową więź z Jezusem. Globalna katolicka sieć telewizyjna EWTN w nocy nie nadaje, transmituje tylko adorację Pana Jezusa, najczęściej z kaplicy w Niepokalanowie. Jest tam piękny ołtarz ukazujący rozświetloną Matkę Bożą. Twórcy umieścili dużą Hostię pod sercem Maryi, jakby była brzemienna Eucharystią.

2021 rok upłynął pod znakiem beatyfikacji kard. Stefana Wyszyńskiego. Prymas w prywatnej kaplicy używał hostii z wizerunkami Maryi. Na krytykę niektórych księży, wskazujących, że przecież te hostie zostają przemienione w Ciało Chrystusa, odpowiadał pytaniem: „A skąd Chrystus wziął ciało?”. Naturę ludzką Jezus otrzymał, jak każde dziecko, od swojej Matki. W Lublinie na zamku, w kaplicy Trójcy Świętej, pośród pięknych malowideł jest również przedstawienie zaśnięcia i wniebowzięcia Maryi. Artyści namalowali ciało Matki Bożej w starszym wieku, leżące na dole malowidła. U góry Chrystus trzyma na ramieniu małą figurkę Maryi w kształcie dziecka, która ma symbolizować jej duszę. Mamy tu do czynienia ze swoistym „odwróceniem ikon”. Chrystus odpłaca Maryi za Jej posłuszeństwo wyrażone zgodą woli na wcielenie podczas zwiastowania. To jest istota dzisiejszej uroczystości.

Zwykle to dzieci idą w ślady rodziców. W przypadku Świętej Rodziny jest nieco inaczej: wniebowzięcie nastąpiło po wniebowstąpieniu. Droga życia (The Way) to dramat z 2010 roku w reżyserii Emilio Esteveza, ukazujący pielgrzymkę do Santiago de Compostela Toma, amerykańskiego lekarza, który nie może się pogodzić z tragiczną śmiercią syna. Daniel zginął w Pirenejach, pokonując Szlak Świętego Jakuba. Tom jedzie do Europy po szczątki syna. Na miejscu postanawia przejść cały szlak, od początku do końca, aby uczcić pamięć Daniela. To spore wyzwanie, gdyż droga jest bardzo długa, a Tom nie ma żadnego doświadczenia trekkingowego. Okazuje się jednak, że nie będzie mierzył się z tym sam. Dołączają do niego inni. Każda osoba z tej pozornie niedopasowanej, przypadkowej gromadki jest na życiowym zakręcie, każda poszukuje motywacji do stawienia czoła niespodziankom, jakie niesie przewrotny los. Wspólna droga tworzy wspólnotę, gdy idący otwierają się na innych, opowiadają o sobie i potrafią słuchać drugiego człowieka. Tak powstaje jedna z najpiękniejszych wartości w życiu, czyli przyjaźń. Film pokazuje przy okazji wielką tęsknotę za Bogiem. Droga śladami zmarłego syna jest drogą do Boga.

Paweł Apostoł w liście do Koryntian uczy, że Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli. Po nim jest Matka i „każdy według własnej kolejności”. Niektórzy spośród świętych są szczególnie związani z uroczystością Wniebowzięcia, tak jak to widzimy w życiu św. Stanisława Kostki. W domu nowicjackim w Rzymie, gdy przeczuwał bliską śmierć i opowiadał kolegom o wspaniałościach, jakie będą miały miejsce w niebie w uroczystość Wniebowzięcia Matki Bożej, mówił: „Jestem pewien, że będę mógł w najbliższych dniach osobiście przypatrzeć się tym uroczystościom i w nich uczestniczyć”. Prosił o łaskę śmierci 15 sierpnia. Jego ostatnie słowa mówiły o tym, że widzi Matkę Bożą, która po niego przychodzi. My też modlimy się, by dostąpić tej łaski.

ks. Wojciech Zyzak

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *