Lectio Divina

Środa VI tydzień zwykły

Mk 8, 22-26

Słowa Ewangelii według Świętego Marka

Jezus i uczniowie przyszli do Betsaidy. Tam przyprowadzili Mu niewidomego i prosili, żeby się go dotknął. On ujął niewidomego za rękę i wyprowadził go poza wieś. Zwilżył mu oczy śliną, położył na niego ręce i zapytał: «Czy coś widzisz?» A gdy ten przejrzał, powiedział: «Widzę ludzi, bo gdy chodzą, dostrzegam ich niby drzewa».

Potem znowu położył ręce na jego oczy. I przejrzał on zupełnie, i został uzdrowiony; wszystko widział teraz jasno i wyraźnie.

Jezus odesłał go do domu ze słowami: «Tylko do wsi nie wstępuj!»

I. O czym mówi Bóg?

Jezus przybywa do Betsaidy. Było to miasto położone przy krańcu Jeziora Galilejskiego, w pobliżu, gdzie do niego wpada Jordan. Z Betsaidy pochodzili apostołowie Piotr, Andrzej i Filip. W jej pobliżu Jezus nakarmił pięć tysięcy mężczyzn i wypowiedział gorzkie słowa: „biada tobie Betsaido”, ponieważ nie doceniło obecności i cudów Jezusa. Nie zniechęcając się tym, Jezus uzdrawia niewidomego, ale inaczej niż zwykł to czynić wcześniej.

II. Co Bóg m owi do mnie?

„Przyprowadzono Mu niewidomego”. Chory miał szczęście, ponieważ znaleźli się dobrzy ludzie, którzy mu pomogli dostać się do Jezusa. Czy zdarzyło mi się pomoc komuś, by spotkał się  Jezusem?

Jezus bierze niewidomego za rękę i wyprowadza go poza wieś. Tym razem Jezus nie chce świadków cudu i chce uchronić chorego przed niepotrzebnymi reakcjami mieszkańców wioski. Wyobrażę sobie, jakby to Jezus mnie brał za rękę i leczy moją ślepotę duchową. Pomyślę przez chwilę, jak dobry i czuły jest dla mnie Jezus. Chce być sam na sam ze mną i chce mi pomóc. Jaką ślepotę Jezus powinien uleczyć we mnie?

Zastanawia fakt, że Jezus nie od razu uzdrowił niewidomego, czyni to jakby „na raty”. Najpierw zwilżył oczy śliną i położył na niewidomego ręce, a gdy okazało się, że widzi niewyraźnie położył jeszcze raz ręce na jego oczach i wówczas został niewidomy całkowicie uzdrowiony. „Wszystko widział jasno i wyraźnie”. Chrześcijanin jest w stanie nieustannego nawracania się; wędrówka wiary trwa przez całe życie; często są to etapy, jeden po drugim, a czasami przerwy braku rozwoju. Jezus mówi mi, że bycie z Nim wymaga czasu i cierpliwości. Nie tyle Jezus nie może uzdrowić mojej ślepoty od razu, tylko czasami ja nie pozwalam Mu się uzdrowić. Wolę czegoś nie widzieć. Poza tym nie zawsze to, co się dzieje od razu, natychmiast jest dla mnie najlepsze. Dojrzewanie owocu trwa długo.

Jezus nakazuje, aby ten, który odzyskał wzrok nie wracał do wsi. Zatem nie można wracać do dawnego życia. Nie można się cofać do starego sposobu myślenia. Czy zdaje sobie sprawę, że doświadczając uzdrowienia – a dzieje się to bardzo często podczas przyjmowania sakramentów – nie powinienem już wracać do starych grzechów? Poproszę Jezusa o wytrwanie w dobrych postanowieniach.

III. Do czego Bóg mnie wzywa?

Podziękuję Bogu za dar wzroku.

Piotr Koźlak CSsR

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *