Lectio Divina

Sobota XXVI tydzień zwykły, św. siostry Faustyny

Wróciło siedemdziesięciu dwóch, z radością mówiąc: „Panie, przez wzgląd na Twoje imię nawet złe duchy nam się poddają”. Wtedy rzekł do nich: „Widziałem szatana spadającego z nieba jak błyskawica. Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi. Jednak nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie”.

W tej właśnie chwili Jezus rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Ojciec mój przekazał Mi wszystko. Nikt też nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec; ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić”.

Potem zwrócił się do samych uczniów i rzekł: „Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie. Bo powiadam wam: Wielu proroków i królów pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć, co słyszycie, a nie usłyszeli”. Łk 10, 17–24

Adres zameldowania: niebo!

Trudne są spotkania z ludźmi, którzy pytani o miejsce zamieszkania wskazują schronisko Brata Alberta albo dworzec kolejowy. Nie ukrywam, że po każdej takiej rozmowie odchodzę smutny. Wracam do swojego mieszkania, a ten bezdomny nie ma gdzie się podziać, po prostu idzie przed siebie. Nie ma swojego miejsca, w którym mógłby odpocząć, w którym czułby się bezpiecznie, po prostu u siebie. Gdziekolwiek się pojawi, może usłyszeć: Idź stąd! Przeszkadzasz!

Wzruszające są sytuacje, kiedy osoba bezdomna mówi do mnie: „Nie martw się o mnie, spotkamy się przecież w niebie; będę tam przed tobą; czuję, że moje tułacze życie dobiega końca; będę tam czekać na ciebie! Tam czekają już na mnie moi rodzice; choć wstydzę się przed nimi mojego życia, zmarnowałem majątek, właściwie przepiłem wszystko. Jak ja im spojrzę w oczy? Niebo jest moją jedyną nadzieją!”.

Kiedy uczniowie Jezusa wrócili zachwyceni ze swojej misyjnej wyprawy, chwalili się, czegóż to nie dokonali. Jezus spokojnie ich wysłuchał, a potem rzekł: Nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie. Mówiąc obrazowo: jest jakaś lista, na której widnieje moje imię i nazwisko, zaś w rubryce z adresem zameldowania: „niebo”!

Panie Jezu, dziękuję, że jest dla mnie miejsce w niebie. Dziękuję za wszystkich, którzy już tam są i czekają na mnie. Dziękuję za tych, którzy na ziemi nie mają własnego kąta, ale liczą na miejsce w niebie, które dla nich przygotowałeś! Spraw, abyśmy się tam wszyscy spotkali!

ks. Eugeniusz Ploch

++++++++++++++++++++++++++++

Łk 10, 17-24

I. O czym mówi Bóg?

Kilka zdań wcześniej czytaliśmy o rozesłaniu 72 uczniów na ich pierwszą wyprawę ewangelizacyjną. Teraz uczniowie Jezusa wrócili ze swej pierwszej misji głoszenia Dobrej Nowiny i z radością opowiadają o swych sukcesach apostolskich. Cieszą się szczególnie z tego, że byli w stanie skutecznie wykorzystywać daną im od Jezusa władzę nad siłami zła i uwalniać ludzi spod panowania szatana. Doświadczyli, jaką moc ich posługa, gdy działają w imię Jezusa. Jezus studzi ich radość i chce, by dokonali zmiany w swoim myśleniu, ponieważ wie, że szatan jest pokonany, ale walka z nim będzie trwała do końca świata.

II. Co Bóg mówi do mnie?

„Przez wzgląd na Twoje imię, nawet złe duchy nam się poddają”. Uczniowie uświadomili sobie, że cala skuteczność ich działania może mieć tylko jedno źródło: więź z Jezusem i Jego słowem. Tam gdzie jest autentyczna relacja z Bogiem, diabłem ucieka. „Bądźcie więc poddani Bogu, przeciwstawiajcie się natomiast diabłu, a ucieknie od was. Przystąpcie bliżej do Boga, to i On zbliży się do was” – przypomina św. Jakub. Jezus chce mnie zapewnić, że jeżeli codziennie będę karmił się Jego słowem to będę miał w sobie Bożą moc.

Gdy uczniowie zachwycali się tym, że działając w imię Jezusa ustępują im moce szatańskie, Nauczyciel zwraca ich uwagę na inną prawdę. „Cieszcie się, ze wasze imiona zapisane są w niebie”. Tym obrazem Jezus zapewnia uczniów, że ci, którzy pracują dla rozwoju królestwa Bożego na ziemi, stają się przyjaciółmi Boga i mają zapewnioną wieczną nagrodę. Ta prawda może stać się źródłem szczęścia i jeszcze większego zaangażowania się w szerzenie dobra, piękna i miłości.

Jezus daje wyraz swojemu poczuciu szczęścia uwielbiając Boga: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi”. Zapytam się, jak często moja modlitwa jest uwielbieniem Boga za wszelkie dobro, jakie od Niego nieustannie doświadczam.

„Zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom”. Jezus uwielbia Ojca za to, że pierwszymi adresatami prawd objawionych nie są ludzi po ludzku najmądrzejsi, ale osoby o szczerym i prostolinijny sposobie życia, myślenia i działania. Czy zaliczam się takich osób?

III. Do czego Bóg mnie wzywa?

Przy najbliższej okazji pomodlę się słowami Magnificat: „Wielbi dusza moja Pana”.

Piotr Koźlak CSsR

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *