Lectio Divina

Sobota VII tydzień zwykły

Mk 10, 13-16

I. O czym mówi Bóg?

Jest to jedna z najbardziej wzruszających scen ewangelicznych. Rodzice przyprowadzali dzieci do Jezusa „żeby je dotknął”, a później „błogosławił je”. Apostołowie wyznaczyli sobie inne zadanie: zrobić wszystko, by dzieci nie zbliżały się do Niego. Wówczas usłyszeli słowa, których pewnie się nie spodziewali: że „do takich bowiem należy królestwo Boże”.

II. Co Bóg mówi do mnie?

Jest rzeczą naturalną, ze rodzice przynoszą swoje pociechy do osób, które cieszą się autorytetem religijnym, pragnąc, by ten je przytulił, pogłaskał powiedział coś miłego i dobrego. Nie inaczej zachowali się rodzice z pokolenia Jezusa. „Przynosili Jezusowi dzieci, żeby ich dotknął”, a ewangelista Mateusz dodał: „aby włożył na nie ręce i pomodlił się za nie”. Dziecko jest słabe, niewinne, kruche, dlatego potrzebuje szczególnej troski, ciepła, delikatności. Jednak potrzeby dziecka tkwią także w dorosłych. Czy zauważam je w sobie? Czy chciałbym, aby Jezus mnie dotknął, przytulił, pobłogosławił i pomodlił się nade mną?

Dziwnym jest, skąd taka nerwowa reakcja apostołów? „Zabraniali szorstko”, by rodzicie zbliżyli się z dziećmi do Jezusa. W czym im dzieci przeszkadzały? Czy chcieli w nadgorliwości swojej uchronić Jezusa, by odpoczął? Czy sądzili, że dzieci będą Mistrza denerwować? Może sobie odnajduje taką postawę: innym zabraniam zbliżyć się do Jezusa, albo nie pomagam, by inni byli bliżej Niego. Niestety, można w imię swoich racji przeszkadzać ludziom w nawiązaniu kontaktu z Jezusem. Można utrudniać dotarcie komuś do źródeł łask.

„Do takich bowiem należy królestwo Boże”. Jezus nie mówi, że królestwo Boże należy do dzieci, lecz „takich jak one”. Uświadamia mi, że w przyjmowaniu królestwa bożego dorośli powinni naśladować dzieci. Dzieci są proste, pokorne, szczodre, zawsze gotowe wyjść naprzeciw z entuzjazmem i niekłamaną radością. Czy zauważam w sobie dobre cechy dziecka? Które szczególnie?

Jezus ustanawia między sobą a dziećmi pewną szczególną wieź. „Kto przyjmuje jedno z tych dzieci w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje przyjmuje Tego, który Mnie posłał”. Jest to zatem wyjątkowa relacja między dzieckiem a Jezusem i Ojcem. Jezus kocha dzieci miłością nieskończoną, tak jak jest kochany przez swego Ojca. Pragnie, aby w Kościele były one przyjmowane i szanowane tak samo, jak przyjmuje się Jego osobę. Czy zdaję sobie sprawę, jak wielka może być moja więź z Jezusem, gdy odnajduję w sobie dziecięctwo Boże?

III. Do czego Bóg mnie wzywa?

Pomodlę się za swoje dzieci i pobłogosławię je.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *