Lectio Divina

Sobota V tydzień Wielkiego Postu

J 11, 45-57

I. O czym mówi Bóg?

Dzisiejszy fragment to swoisty wstęp do opisu Męki i ukrzyżowania Jezusa. Po wskrzeszeniu łazarza przywódcy Izraela podjęli decyzję, by skazać Jezusa na śmierć. Uznano Go za niebezpieczną osobę, która może swoimi słowami i działaniem pociągnąć za sobą rzeszę ludzi, a oni obwołają Go wyzwolicielem narodu. Mogłoby to doprowadzić do protestu Rzymian, a w konsekwencji do zburzenia świątyni. Są gotowi zgodzić się nawet z fałszywą opinią, że „lepiej jest, aby jeden człowiek umarł za lud, niż miałby zginąć cały naród”.

II. Co Bóg mówi do mnie?

Arcykapłani i faryzeusze jawią się jako ludzie pogubieni, nie panują nad sytuacją i wydarzeniami. Zostali powołani, by umacniać innych w wierze, by wskazać Mesjasza, gdy się pojawi, a oni zachowują się dokładnie odwrotnie: skazują Mesjasza na śmierć. Dorabiają ideologię do swoich planów i manipulują innymi, by się nie okazało, że się mylą. Trwają w swoich fałszywych przekonaniach do końca. Pomyślę, czy czasami nie jest zbyt zacietrzewiony w swoich opiniach i poglądach? Czy nie odrzucam logicznych argumentów, tylko dlatego, by za wszelką cenę nie przyznać komuś racji?

Wyjątkowym przykładem jest Kajfasz, najwyższy kapłan w owym roku. Był autorytetem w Najwyższej Radzie. Używa jednak swej władzy, by przekonywać do złego. Nie zarzuca Jezusowi bluźnierstwa czy nielegalnych działań, ale odwołuje się fałszywej „racji stanu”, czyli nie chodzi o względy religijne, ale interes polityczny. Jednostka musi zostać złożona w ofierze dla wspólnego dobra. Zdanie Kajfasza, że „lepiej jest, aby jeden człowiek umarł za lud, niż miałby zginąć cały naród” ma głęboki sens teologiczny. Wskazuje, że śmierć Jezusa jest w swej istocie oddaniem życia za cały naród. Kajfasz nieświadomie staje się prorokiem. Jezus odda rzeczywiście swoje życie za innych, „by rozproszone dzieci Boże zgromadzić w jedno”.

Jezus zdaje sobie sprawę, że nie przekonał starszyzny. Wie, że Jego los jest nieuchronny. Faryzeusze i arcykapłani „tego dnia postanowili Go zabić”. Oddalił się więc na miejsce pustynne. Pozostaje na uboczu. Przygotowuje się do ostatecznej Paschy. Pomyślę o Jezusie odrzuconym. Łatwo jest trwać przy Nim w chwilach radości i chwały. A Jezus zbawia mocą, która wypływa z kruchości, odrzucenia i słabości.

III. Do czego Bóg mnie wzywa?

Odprawię nabożeństwo drogi krzyżowej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *