W szabat Jezus wszedł do synagogi i nauczał. A był tam człowiek, który miał uschłą prawą rękę. Uczeni zaś w Piśmie i faryzeusze śledzili Go, czy w szabat uzdrawia, żeby znaleźć powód do oskarżenia Go. On wszakże znał ich myśli i rzekł do człowieka, który miał uschłą rękę: „Podnieś się i stań na środku”. Podniósł się i stanął. Wtedy Jezus rzekł do nich: „Pytam was: Czy wolno w szabat dobrze czynić, czy wolno źle czynić? życie ocalić czy zniszczyć?”. I spojrzawszy wokoło po wszystkich, rzekł do człowieka: „Wyciągnij rękę”. Uczynił to i jego ręka stała się znów zdrowa. Oni zaś wpadli w szał i naradzali się między sobą, co by uczynić Jezusowi. Łk 6, 6–11
Zawsze źle!
Są osoby, które zawsze czują się niezadowolone, do wszystkiego mają jakieś „ale”. Takim ludziom zasadniczo źle jest w życiu. Nawet jeśli nie wyrażają bezpośrednio swojego niezadowolenia, wyraz ich twarzy mówi sam za siebie. Ci, którzy zdają sobie z tego sprawę, pracują nad sobą. Niektórzy zaś albo nie wiedzą, albo nie chcą wiedzieć, że są męczący dla otoczenia. Niedawno usłyszałem: „Wie ksiądz, jak trudno zmienić swoje podejście do życia? Zawsze narzekałem, zawsze okazywałem niezadowolenie, zawsze miałem jakieś zastrzeżenia do wszystkiego, co się działo. Dopiero teraz zrozumiałem, jak ciężko jest ze mną mojej żonie i dzieciom. Powoli to zmieniam. Ale to bardzo trudne!”.
Skąd biorą się postawy pełne pretensji i niezadowolenia? Ma mieszkanie i pracę, dobre i zdolne dzieci, piękną i wierną żonę, doświadcza tyle ludzkiej życzliwości i dobroci, rodzice i teściowie są wyjątkowymi ludźmi, a jednak ciągle coś jest nie tak… Niezadowolenie. Gdzie jest źródło takiego stanu rzeczy?
Kiedy Jezus wszedł do synagogi i nauczał, był tam człowiek, który miał uschłą prawą rękę. Uczeni zaś w Piśmie i faryzeusze śledzili Go, czy w szabat uzdrawia, żeby znaleźć powód do oskarżenia Go. Faryzeusze szukali pretekstu, by oskarżyć Jezusa. On uzdrowił rękę choremu człowiekowi, a oni doszukiwali się w tym zła. Co za diabelstwo!
Panie Jezu, dziękuję za dobro i piękno, które jest wokół mnie. Daj mi wrażliwość, abym zawsze je dostrzegał i umiał za nie dziękować. Chroń mnie przed duchem niezadowolenia, krytykanctwa i gnuśności!
ks. Eugeniusz Ploch
Łk 6, 6-11
I. O czym mówi Bóg?
Jezus znowu jest w synagodze i naucza. Dostrzega w niej człowieka z uschłą ręką. Ten fakt staje się pretekstem, by postawić faryzeuszom i uczonym w Piśmie – którzy znowu śledzili Jezusa, by Go oskarżyć – ważne pytanie: czy można w szabat pomóc choremu, czyli czynić dobro? Jezus prowokuje przywódców duchowych Izraela, ponieważ wiedział, że świętość szabatu i rygorystyczne zasady wyznaczone przez rabinów zakazywały leczenia chorych w tym dniu. Dodatkowym argumentem przeciw Jezusowi był fakt, że uczynił cud uzdrowienia nie tylko w szabat, ale jeszcze w synagodze.
II. Co Bóg mówi do mnie?
W synagodze był „człowiek, który miał uschłą prawą rękę”. Dotknęła go choroba zaniku mięśni. Łukasz ewangelista, lekarz z zawodu, zwraca uwagę, że była to prawa dłoń, czyli – w większości przypadków – ta ważniejsza w codziennym funkcjonowaniu.
Jezus każe mężczyźnie z uschłą ręką stanąć na środku, by wszyscy zgromadzeni w synagodze nie tylko zobaczyli chorego człowieka, ale nade wszystko zastanowili się nad właściwym sensem szabatu. Służy temu proste, ale i niezwykle ważne pytanie: „Czy wolno w szabat czynić coś dobrego, czy coś złego, życie ocalić czy zniszczyć?”. Czy ważniejsze jest zachowanie szabatu, czy okazanie pomocy potrzebującemu? Jezus prowokuje słuchaczy do zastanowienia się na tym, czy warto za wszelką cenę przestrzegać litery prawa, nawet za cenę czynienia dobra? Czy rytualizm jest ważniejszy od miłości? Pomyślę, czy czasami nie zauważam potrzebującego człowieka kierując się ustalonymi przez siebie zasadami?
Znamienne jest milczenie faryzeuszów i uczonych w Piśmie. Mieli świadomość, że Jezus stawia im mądre pytanie, które winni zweryfikować w kontekście ludzkich zasad, które były przestrzegane bez miłości. Być może słyszeli o judaistycznej zasadzie bliskiej temu, co powiedział Jezus, że: „Zbawienie osoby usuwa zachowywanie szabatu”. A jednak milczeli. Nie chcieli za wszelką cenę przyznać racji Jezusowi. Zastanowię się, czy nie upieram się przy swoich racjach nawet wówczas, gdy ktoś wysuwa logiczne argumenty przeciw moim zasadom? Czy nie jestem wtedy zbyt zacietrzewiony, wewnętrznie uparty?
„Oni zaś wpadli w szał”. Nie mogąc sprostać logicznym argumentom faryzeusze i uczeni w Piśmie postępują niedojrzale, zachowują się jak małe dzieci, które denerwują się, ponieważ ktoś im wykazał niedorzeczne zachowanie. Jezus uzdrawiając chorego nie za bardzo przejmuje się ich irytacją, osiąga bowiem większy cel: pokazuje uczniom, co tak naprawdę jest ważne w szabacie. Nie kwestionuje prawdy, że szabat został ustanowiony przez Boga, ale zwraca uwagę, że takim razie tym bardziej przystoi czynić tylko to, co jest dobre.
III. Do czego Bóg mnie wzywa?
Pomodlę się, by nigdy za bardzo nie upierał się przy swoich zasadach, które nie dotyczą najważniejszych spraw i wartości.
Piotr Koźlak CSsR