Łk 11, 47-54
I. O czym mówi Bóg?
Ostatnie wersety jedenastego rozdziału Ewangelii wg św. Łukasza to trzecia część krytyki, jaką Jezus wypowiedział do przywódców duchowych Izraela. Surowe słowa dotyczą przede wszystkim stosunku faryzeuszów i uczonych w Prawie oraz ich przodków wobec proroków. Jezus zarzuca swoim oponentom, że mieli przywilej poznania najważniejszych Bożych prawd: sami ich nie poznali, i – co gorsza – nie pozwolili przez to poznać ich innym wiernym. Tak ostre słowa Jezusa nie mogły pozostać bez echa u tych, do których je kierował. Jedyne co im pozostało to dręczenie Jezusa podchwytliwymi pytaniami i nieustanne śledzenie Go, czy nie uczyni czegoś wbrew Prawu.
II. Co Bóg m owi do mnie?
„Biada wam…”, oznacza nie tylko gniew, ale i ostrzeżenie: uważajcie, jak postępujecie, ponieważ taki styl życia doprowadzi was do zguby. Tak, jak żyjcie teraz oznacza, że nic nie zrozumieliście z trudnej przeszłości, i zachowujecie się, jakby wasze postępowanie było dobre, a jest gorszące.
Jezus ma pretensje do faryzeuszów: „Budujecie grobowce prorokom, których zamordowali wasi ojcowie”. Prorocy – wysłańcy Boga zawsze byli postrzegani jako przedstawiciele Jahwe, a wiele opisów Starego Testamentu ukazuje sytuacje, w których Izrael buntował się przeciw Bożym nakazom, łamał zawarte z Bogiem przymierze i zabijał proroków, którzy mówili im trudne prawdy. Budując pomniki prorokom chcą się odciąć od hańbiących czynów swoich przodków, a jednocześnie zachowują się niewiele lepiej od nich: byli świadkami zamordowania Jana Chrzciciela i sprzeciwiają się słowom Jezusa. Ich życie jest wielkim zakłamaniem i udawaniem. Popatrzę na niektóre wydarzenia z mojego życia, w których nie mówiłem sobie prawdy i byłem nieszczery wobec innych.
„Biada wam, bo wzięliście klucze poznania; sami nie weszliście, a przeszkodziliście tym, którzy wejść chcieli”. Klucz był symbolem władzy, poznania prawd Bożych, dostępu do szczególnych tajemnic i narzędziem dogłębnego zrozumienia słowa Bożego. Jezus ma pretensje do przywódców duchowych, ale i mnie przestrzega przed marnowaniem nieustannego poznawania swej wiary, a tym samym Boga. Pyta mnie: czy nie zanidbuję rozwoju wiary? Dlaczego tak ważny jest mój osobisty rozwój duchowy? Ponieważ dzięki mojej coraz głębszej wierze, mocniejszej nadziei i autentycznej miłości inni, spotkani przeze mnie ludzie mogą zbliżyć się do Boga. Czy mam tego świadomość?
III. Do czego Bóg mnie wzywa?
Pomyślę, czy nie marnuję darów otrzymanych od Boga. Który dar (talent) mógłbym bardziej rozwinąć?
Piotr Koźlak CSsR