Lectio Divina

25 marca 2023 Sobota IV Tygodnia Wielkiego Postu

J 7, 40–53

I. O czym mówi Bóg?

Akcja dzisiejszej perykopy rozgrywa się w Jerozolimie podczas Święta Namiotów. „Wśród tłumów słuchających Jezusa” znajdowali się ludzie, którzy mieli przeciwne zdania o Nim: jedni twierdzili, że jest Mesjaszem, drudzy temu zaprzeczali. Widać, że osoba Jezusa żywo interesowała członków wszystkich warstw społecznych, począwszy od biedoty, przez strażników i urzędników, aż po wykształconą elitę, której przedstawicielem jest Nikodem, faryzeusz i dostojnik. Dla nikogo Jezus nie jest obojętny.
 

II. Co Bóg mówi do mnie?

„Powstało w tłumie rozdwojenie”. Głoszenie Dobrej Nowiny o królestwie Bożym połączone z uzdrawianiem mocno odbiło się w całym Izraelu. Jezus stał się osobą znaną, ale i kontrowersyjną. Sprzeczne postawy wobec Niego wybrzmiewają do dzisiaj. Czy nie ma we mnie rozdwojenia co do Jezusa i wiary w to, kim On jest?

Odmienne postawy ludzi, którzy mieli kontakt z Jezusem, dotyczą tych, którzy czytali Prawo i Torę, znali lepiej lub gorzej natchnione pisma Starego Testamentu. Można czytać te same księgi i zupełnie odmiennie je rozumieć i interpretować. Jak często sięgam do Starego Testamentu? Choć tłum jest podzielony co do Jezusa, to jednocześnie jest zachwycony tym, co i jak mówi. „Nigdy jeszcze nikt nie przemawiał tak, jak ten człowiek” – mówią strażnicy. Czy słowa Jezusa są dla mnie zachwycające, czy przyjmuję je jako słowa Syna Bożego, który daje życie wieczne? Szczerze pomyślę, które fragmenty Biblii są dla mnie trudne do przyjęcia albo z którymi się nie zgadzam.

Przypatrzę się postawie zwierzchników i faryzeuszy. Nie chcą oni przyjąć do wiadomości, że ludzie są zachwyceni nauczaniem Jezusa. Zarzucają im niewiedzę i wyrażają się o nich z pogardą. Wyjątkiem wśród faryzeuszy jest Nikodem. W spokojny i rzeczowy sposób broni Jezusa. Uważa, że nie można osądzać, a tym bardziej wydawać wyroku na człowieka, którego wcześniej nie przesłuchano i nie udowodniono mu winy. Zastanowię się, czy czasami zbyt szybko i bezpodstawnie nie osądzam innych.

 III. Do czego wzywa mnie Bóg?

Odpowiem sobie szczerze na pytanie, kim dla mnie jest Jezus.

 

Piotr Koźlak CSsR

J 7, 40–53

Wśród tłumów słuchających Jezusa odezwały się głosy: „Ten prawdziwie jest prorokiem”. Inni mówili: „To jest Mesjasz”. Jeszcze inni mówili: „Czyż Mesjasz przyjdzie z Galilei? Czyż Pismo nie mówi, że Mesjasz będzie pochodził z potomstwa Dawidowego i z miasteczka Betlejem?”. I powstało w tłumie rozdwojenie z Jego powodu. Niektórzy chcieli Go nawet pojmać, lecz nikt nie odważył się podnieść na Niego ręki.

Wrócili więc strażnicy do kapłanów i faryzeuszów, a ci rzekli do nich: „Czemuście Go nie pojmali?”. Strażnicy odpowiedzieli: „Nigdy jeszcze nikt nie przemawiał tak, jak ten człowiek przemawia”. Odpowiedzieli im faryzeusze: „Czyż i wy daliście się zwieść? Czy ktoś ze zwierzchników lub faryzeuszów uwierzył w Niego? A ten tłum, który nie zna Prawa, jest przeklęty”. Odezwał się do nich jeden spośród nich, Nikodem, ten, który przedtem przyszedł do Niego: „Czy Prawo nasze potępia człowieka, zanim go wpierw przesłucha i zbada, co czyni?”. Odpowiedzieli mu: „Czy i ty jesteś z Galilei? Zbadaj, zobacz, że żaden prorok nie powstaje z Galilei”. I rozeszli się każdy do swego domu.

Każdy widzi inaczej

Jest coś, co sprawia, że lubi się kogoś od pierwszego spotkania. Darzy się go sympatią i życzliwością, mimo że nic się o nim nie wie. Oczywiście, to „coś” działa też odwrotnie: spotykam kogoś, jeszcze nie zdążyłem zamienić z nim słowa, a już odczuwam niechęć. Mogę być tego nieświadomy, a jednak się tym kieruję. To silniejsze ode mnie. Warto mieć świadomość istnienia tego mechanizmu, bo można drugiemu wyrządzić krzywdę.

Kto dał mi prawo, abym oceniał drugiego?

Jezus chodzi od wsi do wsi i spotyka się z ludźmi. Niektórzy widzą Go tylko raz. Można powiedzieć, że każdy spotkał Go kiedyś pierwszy raz. Okazuje się, że ludzie różnie na Niego reagowali. Jedni widzieli w nim zapowiadanego Mesjasza, inni chcieli go pojmać jako bluźniercę. I powstało w tłumie rozdwojenie z Jego powodu.

Jak to możliwe, by z powodu Jezusa ludzie się poróżnili? Jak to możliwe, że spotykając tego samego człowieka, słuchając tych samych słów, widząc to samo, ludzie mieli aż tak skrajne opinie o Nim? A jednak…

Panie Jezu, Ty uniosłeś to, co o Tobie mówiono. Kładę na Twoim sercu tych, którzy nie potrafi ą znieść złych opinii na swój temat. Przyjdź do nich z wolnością. Proszę Cię również o to, abyś mi pomógł przyjąć myślenie, mówienie innych o mnie: zarówno te pochlebne, jak i te gorsze oceny. Chroń mnie od wszelkich uprzedzeń i pochopnych sądów. Stawiaj straż przy moich wargach, a myśli czyń czystymi!

ks. Eugeniusz Ploch

UDOSTĘPNIJ

POLECAMY

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *