Mk 10, 28-31
1. O czym mówi Bóg?
Jezus zachęca, by pójść za Nim zapewniając nie tylko pomyślność na ziemi, ale i życie wieczne. Wczoraj Jezus odpowiadając na pytanie bogatego młodzieńca zachęcał go do sprzedania swoich majętności. Na pytanie Piotra Jezus do niczego nie zachęca, ale daje zapewnienie, że każdy, kto zdecydował się na pójście za Nim, nie tylko niczego nie straci, ale zyska wieczność.
2. Co Bóg mówi do mnie?
Piotr wyznaje, że on i pozostali apostołowie „opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą”. Rzeczywiście powołanie pierwszych apostołów wygląda trochę dziwnie. Jezus idzie nad jezioro, przyszli apostołowie widza Go chyba pierwszy raz, a gdy Jezus mówi, by zostawili swoją prace i rodziny i poszli za Nim, enigmatycznie obiecując, że „ludzi będą łowić”, to przyszli apostołowie „zostawili natychmiast” i poszli za Jezusem. Co było pociągającego w wezwaniu Jezusa, że byli gotowi zostawić dotychczasowe życie? Czy tak się stało w moim życiu, że wraz z wyborem Jezusa byłem gotowy pozostawić wszystko, co nie pomaga w naśladowaniu Jezusa? Czy rzeczywiście opuściłem wszystko? Czy coś zostawiłem dla siebie? Nie jest łatwo zostawić swoją przeszłość. Przeszłość w znaczeniu nie tylko rodziny, rzeczy materialnych, ale i wydarzeń, przeżyć, które by utrudniały podążanie za Jezusem.
Jezus w odpowiadając Piotrowi obiecuje, że będzie hojny wobec każdego, kto porzucając wszystko pójdzie za Nim. Czy doświadczyłem tych słów w moim życiu? Podziękuję Jezusowi za Jego szczodre serce dla mnie, za wszystkie dobra duchowe i materialne, które przez ostatnie lata doświadczałem.
„… wśród prześladowań” – dodaje Jezus bardzo ważne słowa. W zachwycie nad dobrami, jakie Jezus obiecuje nie może umknąć mi to, że otrzymam bardzo wiele od Boga, ale muszę być przygotowany na bardzo trudne doświadczenia. Prześladowania oczyszczają z nieautentycznych intencji podążania za Jezusem. Każdy powinien czuwać, ponieważ nic się jeszcze nie skończyło i ten, kto jest w pierwszym rzędzie musi uważać, by nie był raptem ostatni.
3. Do czego Bóg mnie wzywa?
Zapytam się, czy nie „ciągnie się” za mną, coś, czego nie opuściłem do końca dla Jezusa?
Piotr Koźlak CSsR
Piotr powiedział do Jezusa: „Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą”. Jezus odpowiedział: „Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci lub pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól, wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym. Lecz wielu pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi”.
Mk 10, 28–31
Im więcej dasz, tym więcej masz
Piotr powiedział do Jezusa: Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą. Jezus odparł: Zaprawdę powiadam wam: nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci i pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym. Lecz wielu pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi.
Zdrowy rozsądek podpowiada, że kiedy „coś” oddajemy, z czegoś rezygnujemy, to mamy tego „czegoś” zwyczajnie mniej. Nazwijmy to prawem odejmowania. Przykład: mam pokaźną kolekcję znaczków pocztowych, w sumie 20 albumów; pięć z nich dałem swemu bratankowi. I – co dla każdego jest zrozumiałe – mam już tylko 15.
Są jednak takie przestrzenie życia, w których prawo odejmowania się nie sprawdza, lecz działa odwrotnie, to znaczy: odejmując, zyskujemy więcej! Po słowach Pana Jezusa o niebezpieczeństwie bogactw, które mogą nam przysłonić drogę wiary, Piotr powiedział do Niego: Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą. Chciał pokazać, że uczniowie Jezusa nie są związani z tym, co przyziemne, że nie są bogaczami, którzy szukają tylko swoich korzyści. I w tym momencie Pan odpowiada, że pozostawienie świata wcale nie jest czymś wyjątkowym albo heroicznym – jak niektórym się wydawało – bo kto opuszcza dom, braci, siostry, matkę z powodu Jego i Ewangelii, ten będzie miał o wiele więcej domów, braci, sióstr i matek! Kto świadomie rezygnuje z czegoś ze względu na Pana Jezusa, ten może mieć pewność, że będzie miał tego o wiele więcej.
Dlaczego więc tyle strachu przed pozostawieniem swoich bliskich? Dlaczego tyle strachu w oczach młodych, których Pan powołuje, aby poszli za Nim i całkowicie oddali się na służbę dla królestwa Bożego? Dlaczego tyle obaw przed zainwestowaniem pieniędzy w dzieło Boże? Trudno uznać, że odejmując, możemy mieć więcej. Przecież wszystko wokół mówi zupełnie inaczej: Zbieraj dla siebie! Gromadź na przyszłość! Ubezpiecz się!
Panie Jezu, zostawiając dom, rodziców, brata, siostry, bałem się, że wszystkich ich stracę i pozostanę zupełnie sam. Trudno było ich opuścić. Dziś już wiem, że oprócz nich mam o wiele więcej braci i sióstr, domów i pól, a nawet tych, którzy są mi jak mama i tata… Dziękuję Ci za nich, Panie!
ks. Eugenisz Ploch