W owym czasie doszła do uszu tetrarchy Heroda wieść o Jezusie. I rzekł do swych dworzan: „To Jan Chrzciciel. On powstał z martwych i dlatego moce cudotwórcze działają w nim”. Herod bowiem kazał pochwycić Jana i związanego wrzucić do więzienia. Powodem była Herodiada, żona brata jego Filipa, Jan bowiem upominał go: „Nie wolno ci jej trzymać”. Chętnie też byłby go zgładził, bał się jednak ludu, ponieważ miano go za proroka.
Otóż kiedy obchodzono urodziny Heroda, tańczyła córka Herodiady wobec gości i spodobała się Herodowi. Zatem pod przysięgą obiecał jej dać wszystko, o cokolwiek poprosi. A ona, przedtem już podmówiona przez swą matkę, powiedziała: „Daj mi tu na misie głowę Jana Chrzciciela”. Zasmucił się król. Lecz przez wzgląd na przysięgę i na współbiesiadników kazał jej dać. Posłał więc kata i kazał ściąć Jana w więzieniu. Przyniesiono głowę jego na misie i dano dziewczęciu, a ono zaniosło ją swojej matce.
Uczniowie zaś Jana przyszli, zabrali jego ciało i pogrzebali je; potem poszli i donieśli o tym Jezusowi. Mt 14, 1–12
Znowu o szóstym przykazaniu…
Ktoś powie, że za dużo się mówi na temat szóstego przykazania; są przecież inne, ważniejsze. „Szóste przykazanie, jak sama nazwa wskazuje, jest szóste, a nie pierwsze”. Są ludzie, których ono w ogóle nie dotyczy – bo żyją przykładnie, według Dekalogu. Będąc wzorem, są jednocześnie wyrzutem sumienia dla innych. Tak, to prawda.
Dlaczego jednak tak często wraca ten temat? Może dlatego, że niewierność i nieczystość przynoszą tyle bólu? Myślę o niewierności małżeńskiej, kapłańskiej, narzeczeńskiej… Nasze ciało stworzone jest do miłości i życia, a tymczasem jest nierzadko miejscem bólu i śmierci. Przyczyną są niewierność i nieczystość. Może ze względu na ból zdradzonych małżonków, może ze względu na doświadczenie odrzucenia młodych dziewcząt, może ze względu na krzywdę wyrządzoną przez księży, może ze względu na śmierć nienarodzonych… Tyle o szóstym przykazaniu!
Panie Jezu, Ty jesteś źródłem czystości. Dziękuję za wszystkich, którzy są dla mnie świadectwem pięknego, czystego życia. Proszę Cię, zachowaj w wiernej czystości każde moje spotkanie z drugim człowiekiem!
ks. Eugeniusz Ploch