J 3, 13-17
I. O czym mówi Bóg?
W święto Podwyższenia Krzyża Ewangelia opowiada o spotkaniu i rozmowie Jezusa z Nikodemem. Niepokoiło go, a jednocześnie dawało do myślenia to, co mówił Jezus. Bał się otwarcie przyjść do Jezusa ze swymi pytaniami, dlatego umawia się na nocną rozmowę. Jezus przypomina o wydarzeniach na pustyni za czasów Mojżesza. Izraelito wydawało się, że zostali opuszczeni przez Boga, zaczęli narzekać, a wówczas zesłał On plagę wężów. Wielu Izraelitów zmarło z powodu ukąszenia. Wówczas Bóg polecił, by Mojżesz uczynił z metalu węża, a kto na niego spojrzał zostawał uzdrowiony. Jezus mówi, że teraz nie wąż będzie wywyższony, ale na krzyżu zawiśnie Mesjasz. Kto w Niego uwierzy będzie zbawiony.
II. Co Bóg mówi do mnie?
Jezus nocą spotyka się z Nikodemem. Dostojnik żydowski, faryzeusz pojawia trzykrotnie tylko w Ewangelii Jana: gdy przychodzi nocą do Jezusa, następnie podczas dyskusji strażników z arcykapłanami i faryzeuszami, czy pojmać Jezusa: wówczas Nikodem stanął w Jego obronie. I ostatni raz podczas pogrzebu Jezusa. Przypatrzę się Nikodemowi. Z jednej strony trochę boi się swoich współwyznawców, a z drugiej odważnie mówi do nich ważne i trudne słowa. Potrafi zadać Jezusowi ciekawe pytania. Czy znajduję swoje cechy w zachowaniu Nikodema?
„Jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni”. Wąż u wielu ludów był ważnym symbolem. Symbolizował zagrożenie (niebezpieczeństwo ukąszenia), wszelkie gorzkie (jadowite) uczucia, oraz odmowę (przez swe linienie). W Biblii był symbolem grzechu i roztropności.
„Potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy kto w Niego wierzy, miał życie wieczne”. Wiszący na krzyżu – jak wywyższony biblijny wąż – Jezus jest boskim Lekarzem, kto na Niego spogląda zostaje uzdrowiony ze swych ran. Patrząc na Jezusa poranionego na krzyżu mogę zostać uleczony ze swoich wszelkich ran, jakie zadało mi życie, ze wszelkich jadowitych słów i spojrzeń, z gorzkich uczuć, czy krzywd, jakich niesłusznie doznałem. Wypowiem przed Jezusem umęczonym moje zranienia.
„Bóg tak umiłował świat, że dał swojego Syna, aby każdy kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne”. Powodem Wcielenia i Męki Pańskiej jest miłość Boga do świata i człowieka. Ludzie zatracili siebie, zagubili swe duchowe centrum, swój pierwotny obraz, swą czystość i zdolność do miłowania. Bóg nie chciał, by tacy ludzie całkiem zginęli, dlatego dał swojego Syna. Pomyślę, że Jezus umarł za wszystkich ludzi, ale jak pisał św. Paweł, oddał życie także za niego; za wszystkich, a jednocześnie za każdego z osobna.
III. Do czego Bóg mnie wzywa?
W domu albo kościele uklęknę przed krzyżem i będę rozważał słowa: „W tym objawił się miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat, abyśmy mieli życie dzięki Niemu” (1 J 4,9); „Bóg, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał, jakże miałby także wraz z Nim wszystkiego nam nie darować” (Rz 8,32).
Piotr Koźlak CSsR