„Jan stał wraz z dwoma swoimi uczniami i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: «Oto Baranek Boży». Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem.
Jezus zaś, odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: «Czego szukacie?» Oni powiedzieli do Niego: «Rabbi! – to znaczy: Nauczycielu – gdzie mieszkasz?»
Odpowiedział im: «Chodźcie, a zobaczycie». Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego. Było to około godziny dziesiątej.
Jednym z dwóch, którzy to usłyszeli od Jana i poszli za Nim, był Andrzej, brat Szymona Piotra. Ten spotkał najpierw swego brata i rzekł do niego: «Znaleźliśmy Mesjasza» – to znaczy: Chrystusa. i przyprowadził go do Jezusa.
A Jezus, wejrzawszy na niego, powiedział: «Ty jesteś Szymon, syn Jana; ty będziesz nazywał się Kefas» – to znaczy: Piotr”.
Święty łańcuszek…
Wiesz, koleżanka powiedziała mi, że brat naszej sąsiadki… Nie wierzę. Naprawdę?
No, tak, tylko nie mów, że wiesz ode mnie.
Ktoś komuś coś powiedział i… fama idzie. Dość często mówi się komuś coś „na ucho”. Z jednej strony, aby nikt inny nie usłyszał, a z drugiej, aby mieć osobisty kontakt z tą osobą. Mało tego, okazuje się, że kiedy spotkam się twarzą w twarz z drugim, to rodzi się jakaś szczególna więź. Nawet wtedy, kiedy rozmowa jest banalna, czy wręcz destruktywna… Chodzi o osobiste spotkanie.
Jan Chrzciciel woła: Oto Baranek Boży! Usłyszał to Andrzej i poszedł za Janem. Wspólnie spotkali Pana Jezusa. Andrzej spotkał się z Nim. Nie wytrzymał… Kiedy tylko zobaczył swojego brata —Piotra, powiedział do niego: Znaleźliśmy Mesjasza. Spotkanie z Jezusem musiało być jakieś szczególne (por. J 1, 35-42).
Taka jest siła spotkań. W dodatku, jeśli jest to spotkanie z KIMŚ —jego owoce mogą być obfite. Spotkanie ze świętym nie chce zostać w tajemnicy. Działa jak święty łańcuszek. Jeden drugiemu podaje dalej!
Panie Jezu! Ty jesteś Tym, który rozpala serca miłością i pokojem. Udzielaj mi Twojej miłości i pokoju, i spraw, aby ci, których dziś spotkam, otrzymali przeze mnie Twoją miłość i Twój pokój! Uczyń mnie dobrym ogniwem w świętym łańcuszku spotkań!
ks. Eugeniusz Ploch