J 10, 31–42
I. O czym mówi Bóg?
II. Co Bóg mówi do mnie?
„Żyjemy w okresie, gdy mnożą się pytania i wątpliwości wobec Jezusa. Starajcie się zatem zawsze zachowywać bliską wieź z Panem życia, trwając wiernie w Jego obecności przez modlitwę, poznawanie Pism, uczestnictwo w Eucharystii i przystępowanie do sakramentu pojednania” (św. Jan Paweł II).
III. Do czego wzywa mnie Bóg?
„Jestem, który jestem” – pomyślę o tym tajemniczym imieniu Boga. Wyraża Jego zbawczą obecność dla swego ludu, ale również niedostępną tajemnicę.
Piotr Koźlak CSsR
J 10, 31–42
Żydzi porwali kamienie, aby Jezusa ukamienować. Od- powiedział im Jezus: „Ukazałem wam wiele dobrych czynów pochodzących od Ojca. Za który z tych czynów chcecie Mnie ukamienować?”. Odpowiedzieli Mu Żydzi: „Nie chcemy Cię kamienować za dobry czyn, ale za bluźnierstwo, za to, że Ty, będąc człowiekiem, uważasz siebie za Boga”. Odpowiedział im Jezus: „Czyż nie napisano w waszym Prawie: »Ja rzekłem: Bogami jesteście?«. Jeżeli Pismo nazywa bogami tych, do których skierowano słowo Boże – a Pisma nie można odrzucić – to jakżeż wy o Tym, którego Ojciec poświęcił i posłał na świat, mówi- cie: »Bluźnisz«, dlatego że powiedziałem: Jestem Synem Bożym? Jeżeli nie dokonuję dzieł mojego Ojca, to Mi nie wierzcie. Jeżeli jednak dokonuję, to choćbyście Mnie nie wierzyli, wierzcie moim dziełom, abyście poznali i wie- dzieli, że Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu”. I znowu starali się Go pojmać, ale On uszedł z ich rąk. I powtórnie udał się za Jordan, na miejsce, gdzie Jan poprzednio udzielał chrztu, i tam przebywał. Wielu przybyło do Niego, mówiąc, iż Jan wprawdzie nie uczynił żadnego znaku, ale że wszystko, co Jan o Nim powiedział, było prawdą. I wielu tam w Niego uwierzyło.
Wstydzę się i przepraszam…
Co takiego było w ludziach współczesnych Jezusowi, że słuchając Go, patrząc na Jego życie, nie potrafili uznać w Nim Syna Boże- go? Przecież tak długo czekali na zapowiadanego przez proroków Mesjasza, który przyjdzie, aby ich wyzwolić. A właśnie wtedy, kiedy zupełnie otwarcie mówił im, że przyszedł od Ojca, by wypełnić te proroctwa, szczególnie wtedy wielu nie wytrzymywało – brali do rąk kamienie i chcieli Go ukamienować. Tylko niektórzy w Niego uwierzyli. Patrzę na siebie. I co widzę? Aż wstydzę się przyznać: ogromną miłość do Pana Jezusa i umiłowanie tego, co światowe; pragnienie słuchania Jego słowa i ciekawość tego, co mówi świat; wiarę w Jego nieustanną obecność przy mnie i jednocześnie zachowania, których muszę się wstydzić… Dlaczego teraz, klęcząc, oddaję chwałę Panu, a za chwilę jestem skłonny do czegoś, co sprzeciwia się godności dziecka Bożego? Dla- czego moje słabości odzywają się tak często? Panie Jezu… wstydzę się moich grzechów, słabości i bardzo Cię za nie przepraszam…
ks. Eugeniusz Ploch