J 15, 12–17
I. O czym mówi Bóg?
II. Co Bóg mówi do mnie?
Jezus prosi uczniów, by tworzyli wspólnotę opartą na wzajemnej miłości. Pragnie, by ci, którzy w przyszłości będą tworzyć Kościół, miłowali się na wzór miłości, jaką On ich obdarzył. Pomyślę o swojej miłości do najbliższych. Czy ma ona coś z miłości Jezusa?
„Nikt nie ma większej miłości, gdy ktoś oddaje życie za przyjaciół”. Wykładnią i szczytem miłości jest całkowite oddanie się. Jezus przypomina, że miłość jest bezinteresownym darem z siebie dla innych, czasem wymagającym cierpienia. Często w życiu codziennym „oddać życie” będzie oznaczało poświęcić je temu, kto jest obok, dla jego dobra.
Jezus zaprasza mnie do przyjaźni ze sobą. Nie chce, bym był tylko sługą, ale bym żył z Nim w relacji przyjaźni. Kiedy stajemy się godni przyjaźni z Jezusem? „Jesteście przyjaciółmi moimi, jeśli czynicie to, co wam przykazuję”. Zatem pierwszy stopień przyjaźni to pełnienie Jego woli. Mogę być przyjacielem Jezusa, gdy przyjmuję wszystkie – nie tylko te, które mi pasują, które są łatwiejsze – Jego słowa.
Jezus zadaje mi pytanie, czy mam świadomość swojego wybrania, powołania i konieczności przynoszenia owoców, to znaczy konkretnych dobrych czynów. „Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście owoc przynosili”. To, kim mam być w życiu, nie jest dziełem przypadku. Jestem wybrany, tak jak prorocy, Apostołowie, uczniowie, do konkretnego zadania. Zastanowię się nad moim powołaniem. Czy rozumiem je i dobrze wypełniam?
III. Do czego wzywa mnie Bóg?
Podziękuję Jezusowi za zaproszenie do przyjaźni z Nim.
Piotr Koźlak CSsR
UDOSTĘPNIJ
J 15, 12–17
Jezus powiedział do swoich uczniów: „To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał – aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali”.
Prośba przyjaciela
O przyjaźni napisano już bardzo wiele. Intuicyjnie wyczuwam, że przyjaźń jest czymś wyjątkowym, pięknym, wcale nie jest o nią tak łatwo. Przychodzi mi na myśl przysłowie znane od pierwszej klasy szkoły podstawowej: Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. O tych, którzy są moimi przyjaciółmi, myślę codziennie. Chcę o nich pamiętać… Jak dobrze mieć przyjaciół!
Ostatniego wieczoru, kiedy Jezus żegnał się ze swoimi uczniami, powiedział im z głębi serca: To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego.
Niepojęte… Jezus nazywa uczniów przyjaciółmi. Nie chce, aby byli Jego sługami, w których sercach jest jedynie strach. Nazywa ich przyjaciółmi: wybrał ich, powiedział im wszystko, co usłyszał od Ojca, i oddał za nich życie! Dlatego patrząc na nich i widząc w nich przyjaciół, prosi o jedno: aby się wzajemnie miłowali, jak On ich umiłował! To jest prośba przyjaciela. Przyjaciel prosi swoich przyjaciół, aby darzyli się wzajemną miłością. Tylko przyjaciel może mieć taką prośbę…
Panie Jezu, nazywasz swoim przyjacielem także mnie. Wybrałeś mnie! Powiedziałeś mi wszystko, co usłyszałeś od Ojca! Oddałeś za mnie swoje życie! Dziękuję za Twoją miłość i zaufanie. Proszę, udzielaj mi Ducha Świętego, abym mógł spełniać Twoją prośbę! Dziękuję, że zaliczam się do grona Twoich najbliższych, że patrzysz na mnie jak na przyjaciela! Chcę wypełniać Twoją prośbę…
ks. Eugeniusz Ploch