Piotr Koźlak
08 marca 2023 – Środa II Tygodnia Wielkiego Postu
Mt 20, 17–28
I. O czym mówi Bóg?
Jezus od początku oswajał swoich uczniów i Apostołów z myślą o swojej męce, śmierci i zmartwychwstaniu. Ilekroć ruszali w kierunku Jerozolimy lub tam przebywali, za każdym razem przypominał im, że nadejdzie czas, gdy „Syn Człowieczy zostanie wydany arcykapłanom i uczonym w Piśmie. A oni skażą Go na śmierć i wydadzą poganom na wyszydzenie, ubiczowanie i ukrzyżowanie; ale trzeciego dnia zmartwychwstanie”. Ta prawda jednak do nich nie docierała. Nie rozumiała jej także matka synów Zebedeusza, czyli Apostołów Jakuba i Jana.
II. Co Bóg mówi do mnie?
Jezus jako wytrawny pedagog wie, że czasami musi z Apostołami porozmawiać osobno. W takich momentach mówi do nich bardzo ważne słowa. Po raz kolejny uświadamia im swoją przyszłość i trudne wydarzenia, które przed Nim. Czy przeznaczam czas na osobistą modlitwę, gdy czekają mnie trudne i ważne zadania i sytuacje?
Jest ogromny kontrast między słowami matki synów Zebedeusza a tym, co wcześniej mówił Jezus. On opisuje, co Go czeka w najbliższym czasie – męka i śmierć – a ona prosi Go o przywileje dla swoich synów. Czy ja potrafię się wczuwać w sytuację innych osób? Czy zdarzało mi się zignorować czyjeś ważne słowa, by „przepychać” swoje sprawy?
Jezus, pytając Apostołów: „Czy możecie pić z kielicha, który Ja mam pić?”, jednocześnie pyta każdego z nas: czy jesteś gotów dzielić ze Mną mój los? Pójście za Jezusem, naśladowanie Go to włączenie się w Jego styl życia. Jezus przypomina zatem przy tej okazji podstawową prawdę: „Kto by chciał być wielkim między wami, niech stanie się sługą”. Naczelnym powołaniem każdego chrześcijanina jest miłość w służbie innym.
Jezus pyta też o moje oczekiwania w wierze. Czy zdarzało mi się prosić Go o coś, co mogłoby spotkać się ze słowami: „Nie wiecie, o co prosicie”?
Nie może dziwić oburzenie Apostołów na Jakuba i Jana. Jezus wykorzystuje ten moment, by uświadomić ponownie, co jest istotą Ewangelii: służba innym, aż do rezygnacji z własnego życia. Póki nosimy w sobie ambicje bycia lepszymi od innych, posiadania więcej, odczuwamy zazdrość i lęk przed odsłonięciem naszych słabości, ciągle nie rozumiemy właściwie Ewangelii i nie potrafimy do końca zaufać Jezusowi.
III. Do czego wzywa mnie Bóg?
Zwrócę uwagę, o co najczęściej proszę Boga w modlitwach.
Piotr Koźlak CSsR
Mt 20, 17–28
Mając udać się do Jerozolimy, Jezus wziął osobno Dwunastu i w drodze rzekł do nich: „Oto idziemy do Jerozolimy: tam Syn Człowieczy zostanie wydany arcykapłanom i uczonym w Piśmie. Oni skażą Go na śmierć i wydadzą Go poganom na wyszydzenie, ubiczowanie i ukrzyżowanie; a trzeciego dnia zmartwychwstanie”. Wtedy podeszła do Niego matka synów Zebedeusza ze swoimi synami i upadając Mu do nóg, o coś Go prosiła. On ją zapytał: „Czego pragniesz?”. Rzekła Mu: „Powiedz, żeby ci dwaj moi synowie zasiedli w Twoim królestwie jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie”. Odpowiadając, Jezus rzekł: „Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić?”. Odpowiedzieli Mu: „Możemy”. On rzekł do nich: „Kielich mój pić będziecie. Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej i lewej, ale dostanie się ono tym, dla których mój Ojciec je przygotował”. Gdy dziesięciu to usłyszało, oburzyli się na tych dwóch braci. A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł: „Wiecie, że władcy narodów uciskają je, a wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie u was. Lecz kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie Wszym sługą. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie waszym niewolnikiem”.
Oburzeni bracia…
Gdyby nie wnikać głębiej w relacje pomiędzy Apostołami, można by sądzić, że żyli oni w niespotykanej jedności i zgodzie. Można by powiedzieć: należeli do elity; już nie dało się być bliżej Jezusa, więc musiała ich łączyć ogromna miłość do siebie nawzajem; nie wyobrażam sobie sytuacji, by Apostołowie byli ze sobą skłóceni!
Okazuje się jednak, że również pomiędzy uczniami Jezusa zdarzały się nieporozumienia, a nawet konflikty. O co chodziło? Zasadniczo o wpływy i o to, kto ma rację. Nic nowego, jeśli chodzi o przyczyny sporów między ludźmi – do dziś są takie same. Jakub i Jan z dzisiejszej Ewangelii to synowie Zebedeusza. Ich matka wstawiała się za nimi u Jezusa. Chciała, aby wyprosił im łaskę u Ojca, by mogli zająć miejsca po Jego prawej i lewej stronie. Kiedy inni Apostołowie to zobaczyli, oburzyli się na braci. Wyobrażam sobie ich reakcję…
W sumie byli podobni do nas. Ja też czasem komuś czegoś zazdroszczę, nie ukrywam złości wobec tych, którym się poszczęściło. Chcę mieć więcej wpływów. Chcę znaczyć więcej niż inni…
Panie Jezu, chroń mnie przed zuchwalstwem i wywyższaniem się. Zabierz ode mnie ducha niezgody i żalu. Proszę Cię, udzielaj mi wszelkich łask potrzebnych do budowania Królestwa zgody i miłości.
ks. Eugeniusz Ploch