J 12, 1–11
I. O czym mówi Bóg?
II. Co Bóg mówi do mnie?
Na początku zapytam się, jak można być najlepiej przy osobie, którą czekają bardzo trudne doświadczenia. Co można dla niej zrobić najlepszego? Na pewno starać się stworzyć atmosferę miłości, ciepła, zaufania. W takim duchu popatrzę na zachowania przyjaciół Jezusa. „Marta posługiwała, a Łazarz był przy stole”. Natomiast Maria „namaściła Jezusowi nogi, a włosami swymi je otarła”. Wszyscy chcą okazać Mu szacunek, miłość i wdzięczność. Pomyślę o swojej rodzinie, najbliższych, spotkaniach z nimi z okazji różnych świąt. Jak wyglądają, co w nich jest dobrego, a czego brakuje?
Przypatrzę się gestowi Marii. Jest to szczególny znak pokory i miłości. Jednocześnie Maria wyczuwa, że Jezus jest u nich po raz ostatni. Żegna się z Nim. Gesty miłości wobec tych, którzy od nas odchodzą, na zawsze pozostają w pamięci. Warto je czynić, by po śmierci najbliższych móc do nich wracać.
Jezus nie ukrywa przed przyjaciółmi, że dzień Jego śmierci jest bliski. Jest z nimi szczery, by mogli Go pożegnać.
Podczas spotkań rodzinnych czy z przyjaciółmi zdarzają się trudne rozmowy, nieporozumienia czy nawet kłótnie. Tak stało się i w Betanii. Pełnemu oddania gestowi Marii przeciwstawione zostaje sknerstwo Judasza. Oboje są przyjaciółmi Jezusa. Ale miłość Marii czyni jej serce otwartym na potrzeby innych, natomiast egoizm i małostkowość Judasza zamyka go. Jakie jest moje serce i zachowania wobec osób, które są ciężko chore, umierające? Jezus przypomina: „Ubogich zawsze mieć będziecie”.
Jezus broni szczerego gestu Marii wobec zarzutów Judasza. „Zostaw ją!” – upomina go. Czy potrafię stanąć w obronie tych, którzy bezinteresownie pomagają innym?
III. Do czego wzywa mnie Bóg?
Czy pamiętam umieranie kogoś z najbliższej rodziny? Pomodlę się za tę osobę.
Piotr Koźlak CSsR
J 12, 1–11
Na sześć dni przed Paschą Jezus przybył do Betanii, gdzie mieszkał Łazarz, którego Jezus wskrzesił z martwych. Urządzono tam dla Niego ucztę. Marta posługiwała, a Łazarz był jednym z zasiadających z Nim przy stole. Maria zaś wzięła funt szlachetnego i drogocennego olejku nardowego i namaściła Jezusowi nogi, a włosami swymi je otarła. A dom napełnił się wonią olejku. Na to rzekł Judasz Iskariota, jeden z uczniów Jego, ten, który Go miał wydać: „Czemu to nie sprzedano tego olejku za trzysta denarów i nie rozdano ich ubogim?”. Powiedział zaś to nie dlatego, jakoby dbał o biednych, ale ponieważ był złodziejem, i mając trzos, wykradał to, co składano. Na to Jezus powiedział: „Zostaw ją! Przechowała to, aby Mnie namaścić na dzień mojego pogrzebu. Bo ubogich zawsze macie u siebie, ale Mnie nie zawsze macie”. Wielki tłum Żydów dowiedział się, że tam jest; a przybyli nie tylko ze względu na Jezusa, ale także by ujrzeć Łazarza, którego wskrzesił z martwych. Arcykapłani zatem postanowili stracić również Łazarza, gdyż wielu z jego powodu odłączyło się od Żydów i uwierzyło w Jezusa.
Dla Jezusa najpiękniej!!
Św. Jan Vianney, proboszcz z Ars, żył bardzo skromnie. Zupełnie o siebie nie dbał. Nie dbał też o plebanię. Patrząc z boku, można było odnieść wrażenie, że to kiepski gospodarz. Trudno taką postawę pochwalić. Co się jednak okazuje? O kościół parafialny dbał w wyjątkowy sposób. Sprzęty liturgiczne były na najwyższym poziomie: drogie ornaty, bogato zdobione kielichy, pięknie haftowane obrusy, zadbane księgi liturgiczne itd. Ludzie dziwili się: „O plebanię nie potrafi zadbać, a kościół jest w tak pięknym stanie? Jeśli potrafi zadbać o kościół, to przecież mógłby zadbać i o probostwo!”. A biedny Proboszcz z Ars mówił: „Dla Pana Jezusa wszystko musi być najpiękniejsze. Dla Niego będę głodował, byle tylko On miał! Dla Niego musi być najpiękniej!”.
Kilka dni przed swoją śmiercią Jezus odwiedził swoich przyjaciół: Martę, Marię i ich brata Łazarza. Poszedł do nich, jakby chciał się z nimi pożegnać. Maria to wyczuła, wzięła funt szlachetnego i drogocennego olejku nardowego i namaściła Jezusowi nogi, a włosami swymi je otarła. Wtedy Judasz spytał: Czemu nie sprzedano tego olejku za trzysta denarów i nie rozdano ich ubogim? Jezus, słysząc to, powiedział: Zostaw ją! Przechowała to, aby Mnie namaścić na dzień mojego pogrzebu. Bo ubogich zawsze macie u siebie, ale Mnie nie zawsze macie.
Panie Jezu, Ty przelałeś swoją krew, abym miał nowe życie! Dziękuję Ci! Pomóż mi patrzeć na świat, na moje życie, na innych w taki sposób, abym niczego nie szczędził Tobie. Uchroń mnie od Judaszowej chciwości, a daj mi wyobraźnię, szczodrobliwość i hojność Proboszcza z Ars.
ks. Eugeniusz Ploch