Lectio Divina

Czwartek XI tydzień zwykły

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Modląc się, nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, zanim jeszcze Go poprosicie. Wy zatem tak się módlcie: Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci Twoje imię! Niech przyjdzie Twoje królestwo; niech Twoja wola się spełnia na ziemi, tak jak w niebie. Naszego chleba powszedniego daj nam dzisiaj; i przebacz nam nasze winy, tak jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili; i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego. Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, Ojciec wasz nie przebaczy wam także waszych przewinień”. Mt 6, 7–15

Usta milczą, dusza śpiewa!

Są tacy, którym się buzia nie zamyka. Kiedy już zostaną dopuszczeni do głosu, nie potrafią skończyć. Gdy dorwą się do mikrofonu, nikt nie jest w stanie im go odebrać! Niektórzy z takich ludzi są bardzo uciążliwi, a po spotkaniu z nimi nie ma się już ochoty na nic; inni są duszą towarzystwa.

Są też tacy, którzy bardzo mało mówią. I znów, dla niektórych wypowiedzieć się na jakiś temat jest zbyt wielkim trudem i za każdym razem muszą pokonywać jakieś wewnętrzne przeszkody. A niektórzy wolą po prostu słuchać, co inni mają do powiedzenia. Ich towarzystwo daje okazję do prawdziwego spotkania, przy takich osobach czujemy się wyjątkowo bezpieczni i spokojni. Mamy wrażenie, że usta milczą, ale dusza śpiewa!

Spotkania ludzi zasadniczo są wypełnione rozmowami. Jeden mówi, drugi słucha. Podobnie jest w spotkaniach z Bogiem. Pan Jezus upomina swoich uczniów, aby nie byli wtedy gadułami: Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie. Doświadczenie uczy, że na modlitwie łatwiej mówić, niż słuchać. Czasem mam wrażenie, że uważam jakąś modlitwę za udaną, bo udało mi się wygadać. Może czasem tak trzeba, ale nie zawsze…

Panie Jezu, naucz mnie mówić i milczeć. Naucz mnie mówić słowa, które podnoszą na duchu i dają nadzieję; naucz mnie milczeć, aby dać się innym wypowiedzieć. Daj mi też poznać Twój głos, by usta moje częściej milczały, a dusza śpiewała!

ks. Eugeniusz Ploch

+++++++++++++++++++++++++++++++

Mt 6, 7-15

I. O czym mówi Bóg?

Jezus daje przykład modlitwy, mówi jak powinna wyglądać moja codzienna modlitwa. Zanim jednak poda wzór modlitwy przede wszystkim przestrzega przed gadatliwością podczas rozmowy z Ojcem. Natomiast sama już modlitwa „Ojcze nasz” kryje w sobie ogromne bogactwo. Jest nie tylko modlitwą, jakiej nauczył Jezus swoich uczniów, ale pewnym „kompendium Ewangelii” (Tertulian). Charakterystycznym momentem jest, że Jezus niejako dwa razy przypominam o przebaczaniu, jakby chciał powiedzieć, że każda – choćby z naszego punktu widzenia modlitwa była najlepsza – jest niczym, jeśli nie potrafimy przebaczać.

II. Co Bóg mówi do mnie?

Przede wszystkim Jezus przestrzega, aby na modlitwie za dużo nie mówić, ponieważ, jak zapewnia „wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, zanim Go poprosicie”. Dlaczego nasz Pan ostrzega mnie przed gadulstwem na modlitwie? Ponieważ wielomówstwo skupia na sobie i uniemożliwia słuchanie Boga. Modlitwa bez wsłuchiwania się, co Bóg ma mi do powiedzenia może doprowadzić do słuchania tylko siebie. Zapytam się, jak jest podczas mojej modlitwy: czy potrafię słuchać Boga czy tylko mówię do Niego? Czy nie boję się ciszy?

„Ojcze nasz”… to początek modlitwy, w której do Boga zwracam się jak do Ojca. Tę modlitwę znam od dzieciństwa, wypowiadana była w moim życiu dziesiątki a może setki tysiące razy. Czy rzeczywiście Bóg jest moim Ojcem, czy tak Go traktuję? Czy może bardziej postrzegam Go jako surowego Sędziego albo tylko Sprawiedliwego, który „za dobro wynagradza a za zło karze”? Jak bym mówił o moim Bogu innym ludziom?

Centralną prośbą jest „przyjdź Królestwo Twoje”. Siedem wezwań koncentruje się wokół tęsknoty za Królestwem Bożym. Podczas gdy większość Żydów spodziewała się królestwa Mesjasza, który wywyższy Izraela, Jezus daje do zrozumienia, że chwałą otoczony winien być tylko Bóg, dlatego zachęca, by żyć uświęcając imię Ojca. A będzie się to działo, gdy będą potrafił pełnić tylko wolę Boga.

Kolejne wezwania modlitwy „Ojcze nasz” zachęcają mnie, abym miał świadomość, że tylko Bóg potrafi mnie w pełni nasycić, oraz że muszę być świadomy swojej grzeszności. Poproszę Jezusa, abym przełamując w sobie wszelkie opory umiał wybaczać innym, tym samy wyjednując sobie uwolnienie od wszelkiego zła.

III. Do czego Bóg mnie wzywa?

Uklęknę i głośno oraz powoli będę wypowiadał wezwania modlitwy „Ojcze nasz”. Po każdym zdaniu zachowam chwilę ciszy.

Piotr Koźlak CSsR

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *